Rzut zdechłym szczurem na biurko urzędnika - tak właśnie mieszkanka jednej z łódzkich kamienic desperacko interweniuje w sprawie warunków życia swoich i sąsiadów. W rozsypującej się kamienicy ludzie żyją w sąsiedztwie z gryzoniami i pleśnią. Budynek nadaje się do kapitalnego remontu, ale administracja twierdzi, że nie ma pieniędzy na remont, bo część lokatorów nie płaci czynszu. Ci, którzy płacą, nie chcą ponosić odpowiedzialności zbiorowej.