- O 15.45 na na GPS było widać pewne ruchy. Samochód był odpalany, gaszony. Podjeżdżał do przodu, do tyłu - relacjonował w rozmowie z TVN24 Ariel Żurawski, właściciel firmy transportowej, do której należała ciężarówka użyta do przeprowadzenia ataku na jarmark świąteczny w Berlinie. Jego zdaniem nietypowe ruchy auta wskazują na to, że w tym momencie w szoferce z polskim kierowcą lub jego ciałem była już inna osoba.