Polecała, by "nie całować się z nikim, kto wykazuje objawy infekcyjne i nie jest mężem". Odradzała plucia na ulicę, bo wirus w "galaretowatej plwocinie może kilka godzin przetrwać". Wystąpienie dyrektor słubickiego sanepidu o pierwszym przypadku koronawirusa w Polsce przeszło do historii, ale nie bez echa. Ministerstwo i GIS domagały się jej dymisji. Starosta ukarał urzędniczkę słowną naganą, ale Jadwiga Caban-Korbas i tak "powoli się pakuje".