- Zaczął wydawać dziwne dźwięki i robił się coraz bardziej gorący. Za chwilę wyleciał z niego dym, a zaraz potem wystrzelił do góry. Nasz iPod wybuchł! - opowiadał właściciel feralnego urządzenia Ken Stanborough. I jak donosi brytyjski "The Times", zadzwonił do firmy, by ta zwróciła mu pieniądze, a Apple postanowiła... uciszyć "marudera".