Blisko dziewięć tysięcy ludzi zaginęło w Rio de Janeiro od 2007 roku. Taką alarmującą liczbę przywołują protestujący, którzy czterokilometrową plażę Copacabana zamienili w cmentarzysko. - Najczęściej są zabijani przez policję - twierdzi Antonio Carlos Costa, szef grupy ONG Rio de Paz, która zorganizowała demonstrację.