Prezydent i premier wrócili już do swoich regularnych zadań, samoloty, które zawiozły ich do Brukseli też. Politycy czekają już na grudniowy szczyt unijny, a LOT czeka na pieniądze za wyczarterowanego prezydentowi Boeinga 737. I wiele wskazuje na to, że cierpliwość się przyda, bo zdaniem Kancelarii Prezydenta uregulowaniem rachunku powinien zająć się premier. - Płaci ten, kto zamawiał - odpowiadają współpracownicy Donalda Tuska.