- Zyta Gilowska prowadzi polityczny żywot mumii - nieobecnej przez pięć miesięcy, nagle pociągniętej za sznurki, czy podpalonej jakimś zniczem - mówił w "Kropce nad i" Janusz Palikot z PO. Poseł podtrzymał w ten sposób to, co pisał o byłej minister na swoim blogu.
Palikot ostatnio niezwykle ostro wypowiadał się o byłej minister na swoim blogu. Atakował Zytę Gilowską za to, że "pyszczy", choć to ona jest odpowiedzialna w dużej mierze za kłopoty polskiej gospodarki. W "Kropce nad i" poseł podtrzymał to, co napisał, zaznaczając, że była minister finansów jest jak mumia.
- Gilowska (...) wyskakuje z tego grobowca i biega po kongresach PiS-u i telewizorach - mówił obrazowo. Poseł zaznaczył jednak, że w przeciwieństwie do wielu kolegów z koalicji nie używa mocniejszych słów i na wulgaryzmy w stylu "Fedak do Sawickiego" sobie nigdy nie pozwala. - Ja przeklinam tylko publicznie - śmiał się.
"Kocham Wałęsę i nienawidzę go"
Janusz Palikot wezwal też Lecha Wałęsę do tego, by nie jechał na madrycki kongres Libertasu. Jak przyznał, "szlag go trafia, kiedy polityk o takim kalibrze angażuje się w szemrane projekty". - Kocham i nienawidzę Lecha Wałęsy. Teraz proszę go, by zmienił zdanie - apelował poseł PO.
Palikot powtórzył deklarację, że jeśli rzeczywiście Wałęsie chodzi o to, by zarobić (sugerował to Radosław Sikorski), to on przebije Declana Ganleya (założyciela Libertas - red.) i zapłaci byłemu prezydentowi więcej niż 100 tysięcy euro (jak przekonywał, zaproponował tę sumę by "pokazać absurdalność całej sytuacji").
- Gdyby tam miał pojechać, by powiedzieć, że nie popiera ruchu Libertas i będzie nawoływał w Madrycie do przyjęcia przez wszystkie kraje Unii Traktatu Lizbońskiego, to byłoby świetnie - tłumaczył były szef komisji "Przyjazne Państwo".
Blisko od miłości do nienawiści
Czy jednak są podstawy do tego, by oczekiwać od Wałęsy takich słów? Trudno powiedzieć, bo według Palikota były prezydent w polityce bieżącej zachowuje się wyjątkowo nieprzewidywalnie. Być może Wałęsa wytłumaczy Palikotowi swoje ostatnie decyzje 2 czerwca. - Na ten dzień zaprosiłem go do Lublina. Mam nadzieję, że przyjedzie i porozmawiamy - zdradził poseł Platformy.
Na razie jednak Palikotowi pozostały tylko rozdarte emocje i rozpaczliwe apele: - Kocham i nienawidzę Lecha Wałęsy. Myślę, że wszyscy mają z nim kłopot, nawet Donald Tusk. Jestem zdegustowany tym, ze jedzie do Madrytu i dlatego proszę go żeby zmienił decyzję. To jest wielki błąd. Szlag mnie trafia i mam ogromne pretensje do niego, bo tego kalibru polityk nie powinien się angażować w takie projekty - oceniał poseł Platformy.
A projekt jest wyjątkowo "szemrany" bo zdaniem Palikota ludzie skupieni wokół polskiego Libertas reprezentują prorosyjską politykę, a sam Ganley rosyjskie interesy.
Mimo to, zgodnie z polityką "co jest, to jest - a co było, to było" Palikot cieszy się, że Lech Wałęsa 4 czerwca będzie u boku premiera na Wawelu, a nie ze związkowcami w Gdańsku. - Jeśli nawet teraz się wygłupia, albo działa nieroztropnie, to trzeba mu dziękować, że w Krakowie będzie z nami - podkreślał twardo.
ŁOs/jk//mat/kdj
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24