Dwoił się i troił, by oszukać swoje ofiary. I to dosłownie. Raz udawał wnuczka, innym razem - brata, a bywało, że i siostrzeńca. Za każdym razem szeptem lub z chrypką prosił o pilną pożyczkę, bo właśnie miał wypadek samochodowy. - Tylko nie mów nic nikomu, bo po co wszystkich denerwować - deklarował i wyciągał od niczego nieświadomych ludzi ogromne sumy pieniędzy.