Powiedział, że zjawi się na komendzie, jeżeli "przyjedzie po niego radiowóz". Przesłuchanie przebiegało spokojnie, aż do chwili, kiedy 29-latek miał podpisać protokół - wtedy miały paść dwa strzały, trzeci był kilka sekund później. Przynajmniej jeden okazał się śmiertelny. Co się wydarzyło w czwartek po południu w komendzie w Kutnie wyjaśniają śledczy. A co już wiemy?