Katowice

Katowice

Emerytki brodziły w zimnej wodzie po pas w kopalni. "Bo rozkołysały łódkę"

- Zimno, ciemno, niczego się złapać, każda spieszyła, byle do słonka. Pomagałam jednej pani, pośliznęłam się i przewróciłam w tej wodzie. Nie tylko ja byłam cała mokra - opowiada uczestniczka feralnej wyprawy Koła Gospodyń Wiejskich do Sztolni Czarnego Pstrąga. W podziemnym korytarzu zatonęło siedem łódek. Wszyscy wyszli cało, ale z traumą.

Marihuana warta 850 tysięcy złotych ukryta w chipsach

Policjanci dostali informację, że kierowca ciężarówki prawdopodobnie jest pijany. Pojechali to sprawdzić. 20-letni mieszkaniec Bytomia (woj. śląskie) okazał się trzeźwy, ale i tak od razu trafił do aresztu. Z powodu ładunku, który przewoził. Między paczkami chipsów było 28 kilogramów marihuany o wartości 850 tysięcy złotych.

Wycieńczony york w nagrzanym aucie. Strażnicy wybili szybę

Kobieta poszła odprowadzić krewnego do szpitala i zostawiła w aucie yorka. Było południe, 30 stopni na termometrze. Gdy wezwani strażnicy miejscy przybyli na parking, karoseria samochodu parzyła, a pies w środku ledwo dyszał. Wyjęli go, wybijając szybę. - Przecież była uchylona - tłumaczyła właścicielka. Na 1 cm.

Wielka plama kwasu solnego na drodze

Podejrzana plama ciągnęła się na ulicy przez sto metrów. Strażacy od razu przypuszczali, że to kwas. - Solny. Mógł uszkodzić karoserię przejeżdżających samochodów. Ludzie mogli się poparzyć. Same opary drażnią i duszą - mówi strażak.

Przewrócona laweta, milionowe straty. Pijany kierowca odpowie za katastrofę drogową

Ponad 8 godzin trwało sprzątanie po lawecie z autami, która przewróciła się na krajowej "jedynce" w Tychach. Pijany kierowca zablokował jezdnię w kierunku Bielska-Białej, uszkodził ekrany akustyczne, bariery energochłonne i nawierzchnię drogi, zniszczył 10 nowych samochodów. - Spowodował straty na ponad milion zł. Można mówić o szczęściu, że nikomu nic się nie stało. Potraktowaliśmy go z najwyższą surowością - mówi prokurator.

Uratował z pożaru sąsiada, ma zapłacić za swój pobyt w szpitalu

- Pożar u sąsiada na drugim - usłyszał przez okno Sylwester Gwóźdź i z kolegami rzucili się na ratunek. Wyważyli drzwi, wynieśli pijanego lokatora, pootwierali okna, wyłączyli piecyk gazowy. Po wszystkim pan Sylwester zaczął wymiotować, karetka zabrała go do szpitala, gdzie... wystawiono mu fakturę za badania. - Przecież oni uratowali życie sąsiadowi - mówi Bogusław Łabędzki, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku.

Zrobili czarownicę z niesłusznie ściętej kobiety

Miasto zleciło wykonanie rzeźby czarownicy na skwer. Nie stanęła, bo blisko skweru był kościół i parafianie zaprotestowali. Ogromna kobieta na miotle leżała w magazynie rzeźbiarza. Po siedmiu latach stała się pomnikiem Katarzyny Włodyczkowej, niesłusznie skazanej na śmierć za czary. - To nieporozumienie - mówi były burmistrz miasta.

Zarzuty i areszt za śmierć didżeja. "Uderzyłem, ale nie pierwszy"

Mężczyzna podejrzany o śmiertelne pobicie didżeja sam zgłosił się na komisariat, ale dopiero po tym, gdy policja opublikowała jego zdjęcie. Wcześniej ukrywał się przez pięć dni. Prokuratur nie uwierzył w skruchę i wystąpił o areszt. Adrian S. posiedzi w więzieniu co najmniej trzy miesiące. W tej sprawie może być więcej oskarżonych - za nieudzielenie pomocy.

Urzędnicy szukają ciepłego kąta dla czterech palm z katowickiego rynku

Ustawione w tym roku na rynku w Katowicach palmy, w towarzystwie leżaków nad sztuczną rzeką z fontanną, były wielką atrakcją. - Jeśli ktoś nie pojechał nad morze, to najlepsze miejsce do spędzania czasu z dzieciakami - chwalili betonową plażę katowiczanie. Teraz cztery palmy, najmniejsza waży 1,5 tony i mierzy 5 metrów, są problemem. Gdzie je schować na zimę? Urzędnicy w Katowicach mają ciężkie zadanie.

"Ach te oczy, ta wrodzona gracja". Pierwszy spacer małej żyrafy

Urodziła się w poniedziałek przed świtem, a w południe w środę już odbyła pierwszy spacer. Daje pracownikom ogrodu zoologicznego tyle radości, że natychmiast musieli się nią podzielić - na filmie wideo. "Słodziutka, ach, te oczy, ta wrodzona gracja" - zachwycają się internauci.

Kopał studnię, osunęła się ziemia. Szukali go dwa dni

To była żmudna i niebezpieczna akcja. Ziemia przysypała mężczyznę, który kopal studnię. Głęboka, niezabezpieczona dziura, dookoła budynki, utrudniające kopanie, osuwająca się cały czas ziemia, i strach, że koparka zrani poszkodowanego. Strażacy wydobyli go po dwóch dniach. Nie żyje.

Za 39 milionów kolej wyremontuje zabytkowy dworzec i przekaże naukowcom

Nazywała się "Granica", bo dalej była już Austria. W XIX wieku obok Warszawy stacja w małych Maczkach była najważniejsza na linii warszawsko-wiedeńskiej kolei żelaznej. Cała osada przy niej wyrosła. Perła architektury popadła w ruinę. Właśnie rusza drogi remont. Po jego zakończeniu do budynku wprowadzą się naukowcy z Politechniki Śląskiej.