Katowice

Katowice

Zostawili Dominika z autyzmem na obcej klatce schodowej. Wyjaśnili, dlaczego i wyszli na wolność

- Żal, no. Głupota robi swoje - powiedział dziennikarzom partner matki Dominika o porzuceniu chłopca. - Chciałem dla niego jak najlepiej, ale nie wyszło - mówił w drodze na przesłuchanie. Para mogła oddać chłopca jego babci, cały ośrodek pomocy ich o to błagał. Z nieznanych jednak powodów woleli zostawić go w obcej klatce schodowej. On i matka Dominika usłyszeli już zarzuty. Wyjaśnili, dlaczego to zrobili.

"Dorośli mieli nie wchodzić, a urządzali dantejskie sceny". Popsuli zabawę dzieciom

Miało być tak, że każde dziecko wyjdzie z placu zabaw z czekoladowym jajkiem, które samo sobie znajdzie. Ale dorośli zamiast przyglądać się zabawie, postanowili "pomóc" maluchom. - Jeden drugiemu wyrywał, z koszyczków sobie wyciągali - relacjonuje organizator zabawy w Piekarach Śląskich. Ostatecznie słodyczy ledwo starczyło, chociaż było ich cztery razy więcej niż dzieci.

Nocny telefon na policję: Gdzie jest pan Maciej? Mamy dla niego płuca

Pan Maciej od dwóch lat czekał na płuca. Dawca jak zwykle pojawił się niespodziewanie, o trzeciej w nocy. Odtąd było już tylko sześć godzin na udaną operację. Lekarze zadzwonili do pacjenta, ale nie odbierał telefonu. Poprosili o pomoc policję, która wysłała patrol do pana Macieja. Jednak nie było go w domu. Wszystko zakończyło się sukcesem, bo pan Maciej jest z małego miasteczka i bardzo chciał znowu jeździć na nartach.

Koń padł po kuligu. Teraz zwierzęta mają mieć tachografy

Sushi padł w wieku 11 lat, po roku pracy jako koń w zaprzęgu kuligu. Był po dwunastu godzinach pracy tej soboty. Ciągnął w nocy sanie z ludźmi dwa kilometry w górę i tyle samo z powrotem. Po tej tragedii miasto chce wprowadzić karty pracy koni. Regulamin właśnie czytają woźnice.

Zostawiła w toalecie martwego noworodka. Koniec śledztwa

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci noworodka, którego zwłoki znaleziono w zeszłym roku w przenośnej toalecie w Kłobucku. Jak ustalili biegli, dziecko zmarło z powodu choroby. Za prawdopodobne uznali nieświadome urodzenie martwego dziecka.

"Udusił matkę, ciało ukrył w wersalce. Osiem dni na niej spał". Wyrok

Policja pięć miesięcy ścigała mężczyznę za napad z siekierą na sklep. Nie mieli nazwiska napastnika, ale mieli jego wizerunek ze sklepowego monitoringu. Ostatecznie znaleźli go w areszcie, gdzie trafił za inne przestępstwo. W czasie, kiedy był poszukiwany, zabił matkę i jeszcze kilka dni pił w jej mieszkaniu za jej pieniądze. Do wszystkiego się przyznał. Dostał 25 lat więzienia.