Katowice

Katowice

Laura żyła cztery miesiące. W tym czasie jej matka była dwa razy w izbie wytrzeźwień

- Płaczliwa, domaga się noszenia na rękach - skarżyła się kuratorom Monika P. na swoją nowonarodzoną córkę. - Impulsywna, nie ma świadomości zagrożenia, jakie niesie dla dzieci jej uzależnienie - notowali kuratorzy o matce. W sierpniu urodziła, w październiku była w izbie wytrzeźwień, pierwszego stycznia znowu, a dziewiątego Laura trafiła do szpitala z pękniętą czaszką.

Dozory, poręczenia, zakazy dla podejrzanych o propagowanie nazizmu

Policyjne dozory, poręczenia majątkowe, zakaz opuszczania kraju i kontaktowania się i innymi podejrzanymi – to środki zapobiegawcze wobec trzech uczestników ubiegłorocznych "obchodów" 128. rocznicy urodzin Adolfa Hitlera w lesie w Wodzisławiu Śląskim. Mężczyźni - w tym lider Dumy i Nowoczesności - zostali wypuszczeni na wolność.

Pierwsi zatrzymani po reportażu "Superwizjera". W tym lider neonazistów

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała trzy osoby w związku ze śledztwem, które rozpoczęła po emisji reportażu "Superwizjera" o polskich neonazistach. W ich domach znaleziono m.in. mundury i inne przedmioty, które zawierały treści propagujące nazistowski ustrój państwa, a także broń i amunicję.

Ukrywał się przed policją, znalazł ludzkie zwłoki

50-latek ukrywał się dwa dni w trzech miejscowościach, na terenie budowy, w pustostanie, w gołębniku. Twierdzi, że uciekał przed przebierańcami, którzy chcieli odzyskać dług, a nie przed policją. Zeznał też, że znalazł zwłoki. Mężczyzna został aresztowany.

Sąd aresztował mężczyznę podejrzanego o napady na kobiety

Wiek kobiet nie miał znaczenia, miały od 16 do 40 lat. Napadał zawsze w tym samym miejscu i o tej samej porze, wczesnym rankiem, gdy szły do pracy, do szkoły. Trzy ofiary w ciągu miesiąca. Policja zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o napaści. 53-latek nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.

Czerwone, a oni jadą. Dwa lata temu zginęły tu dwie kobiety

W ciągu kilku godzin na trzech skrzyżowaniach policjanci przyłapali sześciu kierowców, którzy przejechali na czerwonym świetle. Przed pasami. Na jednym z tych przejść dwa lata temu zginęły dwie kobiety, wracające z modlitwy. Wtedy tragedia wstrząsnęła wtedy miastem, dzisiaj już nie działa jak przestroga.