Katowice

Katowice

Zderzenie trzech aut. Jedna osoba nie żyje, trzy są ranne

W czwartek po południu w miejscowości Wierzchowisko pod Częstochową doszło do zderzenia trzech aut. W wypadku zginęła jedna osoba, a trzy zostały ranne. Jak przekazał w rozmowie z TVN24, kapitan Marcin Pudło z Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie, ranne osoby zostały przetransportowane do szpitala.

Nie wierzyła, że brat rzucił się pod pociąg. Dzisiaj zapadł wyrok za morderstwo

- Mówiłam: to niemożliwe, żeby to było samobójstwo. Darek był taki radosny, uśmiech nie schodził mu z twarzy. Chciał podróżować, dopiero co wróciliśmy z wakacji w Turcji, za rok mieliśmy znowu gdzieś razem jechać. Kończył licencjat i chciał robić studia magisterskie, w styczniu miał egzamin, miał dużo pomysłów i możliwości, całe życie przed sobą. Ale policjant powiedział: takie rzeczy się zdarzają i rodzina zawsze nie wierzy - opowiada siostra Dariusza, który zginął na torach. Dzisiaj zapadł wyrok za zabójstwo.

Mamed K. nie trafił do aresztu

Mamed K., który usłyszał 11 zarzutów dotyczących między innymi paserstwa samochodów, nie trafi do aresztu. O postanowieniu sądu, które zapadło na nocnym posiedzeniu, poinformował w czwartek rano naczelnik śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej Tomasz Tadla.

11 zarzutów i wniosek o areszt dla Mameda K.

11 zarzutów dotyczących między innymi paserstwa samochodów, a także zlecenia podpalenia samochodu oraz naruszenia nietykalności i znieważenia policjantów przedstawiła w środę prokuratura byłemu zawodnikowi sztuk walki Mamedowi K. Do sądu trafi wniosek o jego aresztowanie.

"Krakowiak" wyszedł na wolność. Za kratami spędził ponad 20 lat

Janusz T., pseudonim "Krakowiak", we wtorek wyszedł na wolność po ponad 20 latach spędzonych za kratami. Katowicki sąd okręgowy na wniosek skazanego połączył wszystkie 14 wyroków skazujących w jeden i wymierzył łączną karę 15 lat pozbawienia wolności. Sąd wydał jednocześnie nakaz natychmiastowego zwolnienia Janusza T.

Ciężarówka przewróciła się na motocykl. Zginął "ulubiony doktor Maksa, Simby, Luckiego..."

- Straszna tragedia. Znaliśmy doktora Ignacego od 12 lat, całe życie mojego psa, jeszcze parę dni temu operował Luckiego. Podjął się trudnej operacji, której inni weterynarze nie chcieli, nie potrafili zrobić. Lucky żyje i ma się dobrze - wspomina Monika. Doktor Ignacy zginął na motocyklu, przygnieciony przez ciężarówkę, która przejechała przez bariery na przeciwległy pas i zderzyła się z drugą i trzecią ciężarówką. Jechał do pracy, do kliniki weterynaryjnej.

Zginął na ulicy z powodu "jakiegoś źle odebranego zachowania, spojrzenia, słowa"

Dawid K. został skazany na 25 lat więzienia za zabicie Jacka Hrycia. Na twarzy ofiary był odcisk jego buta. Tylko on przyznał się do pobicia, chociaż jego obrońca próbował dowieść, że Hryć nie zmarł od ciosów. Czterej koledzy K. za pobicie dostali po osiem lat pozbawienia wolności. Hryć miał 28 lat. Zginął na ulicy z powodu "jakiegoś źle odebranego zachowania, spojrzenia, słowa".

"Pobili Jacka Hrycia i ułożyli go w pozycji bocznej. Proszę powiedzieć, czy tak zachowuje się morderca"

Przyjaciel Jacka widział, jak pięciu mężczyzn bije go i kopie, a Dawid K. skacze mu po głowie, jakby chciał wdeptać ją w chodnik. Na twarzy Jacka został odcisk buta. - To podpis zabójcy - mówił prokurator w mowie końcowej. - To podpis kozła ofiarnego - ripostował obrońca. Kwestią sporną jest, czy K. chciał zabić, czy tylko pobić i co robili jego czterej koledzy. W poniedziałek wyrok w tej sprawie.

"Podpalił mieszkanie" i ruszył z nożem na policję. Bo żona się wyprowadziła

Kobieta poprosiła policjantów o asystę, bo mąż nie pozwalał jej się wyprowadzić. Przyjechali, pomogli, interwencja przebiegła w spokoju. Ale po kilkunastu minutach kobieta znów zadzwoniła na komisariat, że mąż dobija się z nożem do jej nowego mieszkania. Policjanci do niej pojechali, męża kobiety jednak już tam nie było. Spotkali go dopiero po godzinie, gdy podpalił stare mieszkanie i wyszedł do nich z nożem. Padł strzał.

Annie policjant złamał rękę, Mikołaja ciągnął po ziemi, a teraz ich oskarża

Blokowali marsz narodowców, siedząc na ulicy. Gdy policjanci ich usuwali, Annie złamali rękę, a Mikołaja ciągnęli kilka metrów po ziemi za kajdanki przypięte do jego nadgarstka. Kazimierz stał z boku i po prostu się przewrócił, bo jest niepełnosprawny. Teraz Anna, Mikołaj i Kazimierz stają przed sądem. Są oskarżeni o fałszywe zeznania i napaść na policjantów.

Jerzy Buzek wciąż niepokonany, ale to PiS bierze Śląsk

Prawo i Sprawiedliwość zdobyło ponad 43 proc. głosów na Śląsku. Miejsca w europarlamencie może być pewna Jadwiga Wiśniewska z tej partii, która zdobyła ponad 400 tys. głosów. Mimo to musiała uznać wyższość byłego wiceprzewodniczącego europarlamentu, Jerzego Buzka (Koalicja Europejska).