- Mówiłam: to niemożliwe, żeby to było samobójstwo. Darek był taki radosny, uśmiech nie schodził mu z twarzy. Chciał podróżować, dopiero co wróciliśmy z wakacji w Turcji, za rok mieliśmy znowu gdzieś razem jechać. Kończył licencjat i chciał robić studia magisterskie, w styczniu miał egzamin, miał dużo pomysłów i możliwości, całe życie przed sobą. Ale policjant powiedział: takie rzeczy się zdarzają i rodzina zawsze nie wierzy - opowiada siostra Dariusza, który zginął na torach. Dzisiaj zapadł wyrok za zabójstwo.