Mówią na nią bohaterka z MOPS-u. I trudno się dziwić. Pracowniczka ośrodka z Wąbrzeźna nie dała się zwieść pozorom, że rodzina, którą odwiedza, ma grypę. Szybko wezwała pomoc. Gdyby nie jej reakcja, cztery osoby już mogłyby nie żyć. To nie była grypa tylko czad, którego nie widać, nie słychać i nie czuć.