Tysiące Francuzów, w tym członkowie rządu oraz znane osobistości, wyszły na ulice Paryża oraz innych francuskich miast, aby domagać się uwolnienia Ingrid Betancourt, od sześciu lat przetrzymywanej w kolumbijskiej dżungli przez lewacką partyzantkę FARC. Obok francuskiego ministra spraw zagranicznych Bernarda Kouchnera oraz Pierwszej Damy Carli Bruni, udział w marszu wzięła także przebywająca z dwudniową wizytą we Francji prezydent Argentyny Cristina Fernandez.