Kula ognia nad chińskim miastem


Najpierw kula ognia, a potem kłęby czarnego dymu - tak wygląda chińskie miasto Yizhou w prowincji Guangxi. W eksplozji w miejscowej fabryce chemicznej zginęło co najmniej 18 osób

W eksplozji, której przyczyn jeszcze nie ustalono, zostało rannych ponadto ok. 50 osób, a sześć uznano za zaginione.

Z relacji świadków wiadomo jedynie, że w zakładach będących własnością koncernu Guangxi Guangwei Chemical Co., nastąpiła seria eksplozji. Do pierwszej doszło we wtorek o godz. 6.00 rano. Kolejne trwały do godz. 13.00 tego samego dnia (godz. 7.00 czasu polskiego).

Trujące gazy

Z miejsca wybuchów wciąż wydostają się trujące gazy, głównie siarczan wodoru i tlenek węgla - powiedział dyrektor ośrodka ds. substancji toksycznych w Guangxi, Ge Xianmin. Niektóre substancje chemiczne wciąż płoną.

Fabryka kleju i farb

Z powodu zagrożenia z rejonu zakładów ewakuowanych zostało ponad dziesięć tysięcy mieszkańców.

W zakładach produkowane były głównie farby i kleje.

Źródło: APTN, PAP