To był ułamek sekundy - mówią świadkowie. Był hałas, wszystko wokół zadrżało i nagle ziemia się rozstąpiła. Wielki lej dosłownie pochłonął młodego Amerykanina, który akurat w tym miejscu miał swoją sypialnię. Ratownikom nie udało się go nawet namierzyć. Nie wiadomo jak głęboko spadł i co się z nim stało. Rodzina jest w potwornym szoku, a geolodzy wyjaśniają - to zjawisko rzadkie, ale jak najbardziej wytłumaczalne.