Końca fali uchodźców nie widać, ale na pewno nie powstrzyma jej kolczasty drut na granicy Węgier i Serbii - czyli na granicy Unii Europejskiej. 175 kilometrów odstraszającej zapory, która wywołała w Europie wiele kontrowersji, ale - jak przekonał się nasz reporter - nie zatrzymała uciekinierów, otworzyła jedynie większe pole do działania przemytnikom ludzi. Sebastian Wasilewski był tam na granicy rozmawiał z uchodźcami, którzy najpierw przez morze, a potem pieszo - często setki kilometrów - na różne sposoby i z różnym skutkiem próbują dostać się do Europy. Rozmawiał też z Węgrami, którzy - pewnie jak wszyscy Europejczycy - są skrajnie podzieleni co do tego - jak i czy w ogóle pomagać. Materiał z programu "Czarno na białym".