Prawie pół kilometra biegła za autobusem 7-letnia dziewczynka, która wysiadła na jednym z przystanków z autobusu. W środku został jej dziadek. - Prosiliśmy kierowcę, żeby się zatrzymał, ten jednak nie reagował i pojechał do kolejnego przystanku - relacjonuje pasażerka, która złożyła skargę do łódzkiego przewoźnika. MPK odpowiada, że wina może leżeć po stronie opiekuna.