Marsz Równości w Lublinie budził emocje już od kilku dni, a to wszystko za sprawą decyzji prezydenta miasta, który z powodów bezpieczeństwa zakazał pochodu. Ostatecznie decyzją sądu apelacyjnego marsz się odbył. Nie zabrakło na nim jednak incydentów. - Pan prezydent miał słuszne obawy co do bezpieczeństwa, co się troszkę potwierdza. Wyrok sądu zapadł, więc nie ma z czym dyskutować. Jest prawo do zgromadzeń i nikomu nie powinniśmy tego zakazywać - mówiła w "Babilonie" Ewa Rowińska z Prawicy RP. - Z tego, co wiem, to w konstytucji nie są wskazane żadne konkretne dni, kiedy takie marsze mogą być organizowane i nie. Powiem szczerze, że mnie ta decyzja prezydenta Żuka zdziwiła - oceniła z kolei Katarzyna Kalinowska z Nowoczesnej. Dodała, że "z punktu widzenia wyborców" decyzja o zakazie marszu nie "była do końca trafną".