Jeśli ktoś na obecnym etapie wierzy, że przyczyną katastrofy smoleńskiej był zamach, jest naiwniakiem - stwierdził w "Kropce nad i" Maciej Komorowski, syn Stanisława Komorowskiego, wiceszefa MSZ, który zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu. Jego zdaniem, obecnie nic nie wskazuje na to, by pod Smoleńskiem doszło do eksplozji. - Stwierdzenie, że był trotyl na wraku nie jest równoznaczne z zamachem - mówił.