Dwuletni Adaś, którego losem od kilku dni interesują się prawie wszyscy, wyszedł nocą z domu, bo prawdopodobnie lunatykował. Zjawisko - określane jako zaburzenie snu - sprawia, że ludzie, a zwłaszcza dzieci, mogą w takim stanie mówić, chodzić, wykonywać nawet skomplikowane czynności, a potem nic nie pamiętają, gdyż ich świadomość jest wyłączona. W takim właśnie stanie Adaś przeszedł lodowatą rzekę i przetrwał noc na mrozie. O tym w materiale "Polski i Świata".