Na jednej ze szczecińskich ulic sytuacja jak z komedii absurdu – trwa przebudowa drogi, wokół jeździ ciężki sprzęt, teren jest rozkopany, a na środku, na małej wysepce, stoi samochód. Okazuje się, że właściciel nie przestawił auta przed rozpoczęciem prac, a kierownik budowy nie chciał czekać z rozpoczęciem remontu. Właściciel zabrał samochód dopiero w środę przed południem - po dwóch dobach od rozpoczęcia prac remontowych.