Wjechał rozpędzony na rondo, jego samochód został wybity na 5-7 metrów. Auto, za kierownicą którego siedział pijany 41-latek, przeleciało ponad sześćdziesiąt metrów. Chociaż od wypadku, który pokazywały media na całym świecie, minęło półtora miesiąca, to dopiero teraz stan sprawcy poprawił się na tyle, że mógł on usłyszeć prokuratorskie zarzuty.