Dzieci pojechały na trzydniowe rekolekcje do klasztoru w górach. Rodzice byli przeświadczeni, że to obowiązkowy warunek przystąpienia do bierzmowania. Nie wiedzieli, że planowane jest wiązanie rąk i modlitwa, której może towarzyszyć omdlenie. Uczestnicy padali na ziemię, a po powrocie płakali i potrzebowali opieki psychologa. Prokuratura wszczęła śledztwo.