Prawnicy nie mają wątpliwości - Amerykanie podrzucając ciężko chorego pacjenta pod drzwi szpitala w Bolesławcu złamali prawo. Mężczyzna mieszkał przez 30 lat w Stanach, nie miał jednak pracy, adresu ani ubezpieczenia. Gdy doznał udaru mózgu i jego leczenie zaczęło kosztować, Amerykanie namierzyli ostatni adres chorego, czyli Bolesławiec na Dolnym Śląsku w Polsce. Co prawda skontaktowali się z tamtejszym szpitalem, ale chorego dostarczyli bez uprzedzenia. Bez sprawdzenia nawet, czy jest tam miejsce. Z mężczyzną nie ma kontaktu, jego rodzina odmawia nad nim opieki, a szpital ma kłopot.