Czarno na białym

Czarno na białym

Z ziemi polskiej do…

To temat o którym głośno sie nie mówi - ale to nie oznacza, że wśród terrorystów z ISIS nie ma Polaków. Prawdopodobnie jest ich około dwudziestki – niemal zawsze to ludzie o podobnych cechach i - co ciekawe - podobnej przeszłości. W szeregi dżihadystów - z reguły wstępują po wyemigrowaniu z Polski - do Niemiec, Francji, czy Norwegii. Są trzy etapy ich przechodzenia na stronę kalifatu i o tym Jacek Smaruj.

Wolność i bezpieczeństwo

Przedstawiamy szczegóły kontrowersyjnej ustawy antyterrorystycznej. Według opozycji - pod pretekstem dbania o nasze bezpieczeństwo - władza będzie mogła nas inwigilować i ograniczać nasze swobody obywatelskie. Czy te obawy są uzasadnione? Cyprian Jopek - z pomocą ekspertów od terroryzmu - analizuje założenia ustawy i wskazuje zapisy, które budzą wątpliwości.

Kwestia perspektywy

Punkt widzenia często zależy od punktu siedzenia - a tę zmianę perspektywy dobrze pokazuje przypadek Adama Hofmana - jego metamorfoza dotyczy nie tylko wyglądu. Kiedyś znana twarz i cięte usta PiS - dziś na prywatnej posadzie, bez jupiterów, już nie jest taki ostry. Waży słowa, bo - jak zapewnia w rozmowie z Tomaszem Marcem - wyciągnął wnioski ze swoich błędów. Zresztą o tych w PiS już chyba nikt nie pamięta i wiele wskazuje na to, że choć Hofman formalnie jest poza partią, nieformalnie wciąż ma wpływ na jej decyzje - przynajmniej te kadrowe.

Kadry

Kiedyś PiS ostro krytykował PO za "rodzinne pajęczyny" i obsadzanie stanowisk "swoimi", teraz sam mierzy się z zarzutami o nepotyzm. Mierzy się bez specjalnego przekonania, twierdząc, że "gdzieś ci ludzie muszą pracować". I o ile ci ludzie mają wiedzę i doświadczenie, trudno odmawiać rządzącym prawa do wyboru współpracowników. Ale w tej lawinie personalnej, z jaką teraz mamy do czynienia, wydaje się, że to raczej wyjątki potwierdzające regułę. Skąd się biorą prezesi, dyrektorzy i fachowcy PiS na państwowych posadach?

Szamanka PiS

Na początek kobieta - tajemnica. Sama nigdy nie zajmowała w PiS kluczowego stanowiska, ale to właśnie ona - jak uważa wielu - od lat ma decydujący wpływ na obsadę stanowisk. Nie rozmawia z mediami, prawie nie ma jej zdjęć, powszechnie mało znana, niby w cieniu - a jednak to z jej zdaniem podobno szczególnie liczy się Jarosław Kaczyński. Kim jest Janina Goss? Najwięcej wiadomo o jej zielarskich zainteresowaniach, ale to raczej nie one dały jej tak silną pozycję, a w każdym razie - nie tylko one.

Groźny skansen

Północnokoreański totalitaryzm. Czym jest? - przekonał się niedawno na własnej skórze amerykański turysta, który za zdjęcie ze ściany w hotelu propagandowego plakatu - został skazany na 15 lat obozu pracy. Być może chodziło o zwykły zakład lub żart, a nie polityczną manifestację - ale każdy, kto chce zwiedzać ten komunistyczny kraj, musi się z dyktaturą liczyć, o czym wyraźnie w rozmowie z Magdaleną Raczkowską-Kazek mówią Polacy, którzy tam byli. Bo to, że Korea Północna wpuszcza do siebie turystów - nie znaczy, że mogą swobodnie podróżować. Ryzykowne jest nawet robienie niektórych zdjęć.

Cuba libre?

Kuba - dla turystów - gorąca, kolorowa, pełna muzyki i tańca. Dla Kubańczyków - biedna, zacofana, zastraszona, bo za krytykę władzy czeka kara. Ubiegłotygodniowa wizyta w Hawanie prezydenta Obamy i koncert Rolling Stonesów - to symboliczne i historyczne chwile, choć sami Kubańczycy mają na razie wiele wątpliwości - czy to faktycznie początek ich lepszego, wolnego życia.

Dzień zadumy

Śmierć i Wielkanoc jako symbol zwycięstwa nad nią. Zwłaszcza w czasie tych świąt słyszymy ogólne sformułowanie o "czasie refleksji i zadumy". Nakłonić do niej Przemysław Wenerski próbuje zadając konkretne pytania i rozmawiając o życiu i śmierci. O tym czy śmierci się boimy i czy wierzymy w zmartwychwstanie, co jest w życiu najważniejsze, czy jest coś dla czego bylibyśmy w stanie je poświęcić i czy wierzymy, że spotkamy jeszcze bliskich, którzy odeszli.

Na granicy światów

W Wielki Piątek, czyli dzień, w którym w Kościele Katolickim wspomina się mękę i śmierć Chrystusa Czarno na Białym pokażemy historię człowieka czekającego na śmierć. I rozmowę, która brzmi jak spowiedź. Ksiądz Krzysztof Syrek – pallotyn - zachorował w grudniu 2013 roku. Zaczęło się od gigantycznego guza w brzuchu, który okazał się jednym z najbardziej agresywnych nowotworów. Lekarze dawali mu trzy miesiące życia. Rak atakował kolejne narządy ale organizm walczył. Były kolejne przerzuty, kolejne operacje i cykle chemioterapii. Po roku polscy lekarze się poddali, ale on walczył dalej. Od lekarzy w Monachium dostał – jak sam mówił – drugie życie. O wierze, miłości i nadziei do końca – w reportażu Brygidy Grysiak.

Miłe złego początki

Teraz bilans relacji Polski ze Stanami Zjednoczonymi po czterech miesiącach rządów nowej władzy. Dla PiS to ważny sojusznik i gwarant bezpieczeństwa w Europie, co wyraźnie i wielokrotnie podkreślał minister Waszczykowski, obejmując stanowisko szefa dyplomacji. Gdyby jakość tego sojuszu mierzyć dziś liczbą spotkań, a było ich co najmniej sześć w ostatnich tygodniach, to moglibyśmy być spokojni o naszą przyjaźń z Amerykanami. Nie o liczbę spotkań jednak chodzi, ale o ich powód.

Zyski i straty

Prawda o skutkach naszej przynależności do Unii na konkretnych liczbach i przykładach z życia wziętych. Warto na ten bilans spojrzeć, cofając się o 12 lat, bo wtedy dobrze widać różnicę. Dobrze widać, że to, co teraz jest powszechne i dla nas takie oczywiste jeszcze niedawno wcale takie nie było. Choć oczywiście oprócz ewidentnych plusów, są też pewne minusy.

Eurorealiści

To wszystko jest powszechne i wydaje nam się takie oczywiste, ale czy tak samo byłoby, gdyby Polska nie była w Unii Europejskiej? Czy bez eurodotacji zbudowano by autostrady, rolnicy mieliby nowocześniejsze gospodarstwa, a polskie firmy mogły bez granic konkurować ze światem? Bilans naszych 12 lat w Unii Europejskiej nie dla wszystkich oczywisty, a przynajmniej nie dla grupy posłów PiS i Kukiz'15, którzy chcą liczyć korzyści i straty. Dlatego powołali sejmowy zespół eurorealistyczny. Na czym dokładnie ma polegać ten eurorealizm, jeśli twarzą zespołu jest chyba najbardziej eurosceptyczna posłanka Krystyna Pawłowicz?

Wyrwani z kontekstu

Eksperci, na których powołuje się PIS, nie za bardzo chcą wypowiadać się publicznie. Za to głos zabierają ci, którzy "ekspertami" rządzącej partii stali się mimo woli. Nikt o zdanie ich nie pytał, ale ich zdania wyrwane z kontekstu stały się argumentem w sporze. Bardziej już jednak politycznym, niż prawniczym. Choć niektórzy politycy to też prawnicy.

Eksperci ministra

Mija 14 dni od wyroku Trybunału Konstytucyjnego, a rządzący dalej go nie publikują tłumacząc, że żadnego wyroku nie było. Jak sprawdziliśmy, w tej sprawie do prokuratur w całym kraju trafiło około 200 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa przez premier Szydło. Mimo jednoznacznej i miażdżącej dla PiS oceny wielu instytucji stojących na straży prawa w Polsce oraz Komisji Weneckiej rząd nie ustępuje i w kontrze do tej opinii zdecydowanej większości prawniczego środowiska powołuje się na prawne opinie ośmiu - jak podkreśla minister Ziobro - wybitnych konstytucjonalistów. Kim są i co dokładanie mówią? Ustalenie tego nie jest łatwe, bo większość tych ekspertów nie chce mówić. Co ciekawe - ten, który już zabrał głos - nie kryje zdziwienia, że znalazł się w tym gronie, bo - jak twierdzi - nigdy żadnej opinii dla rządu nie przygotowywał. Podobnie mówi inna ekspertka wskazana przez ministerstwo sprawiedliwości.

Gra pozorów

A co by było, gdyby terroryści zaatakowali w Polsce? To narzucające się pytanie podszyte jest naturalnie strachem, ale po zamachach w Paryżu i Brukseli - trudno go nie zadać - choć odpowiedź nie jest do końca uspokajająca. Wprawdzie premier Szydło zapewnia, że "Polacy mogą czuć się bezpiecznie”, to Polska wciąż nie dorobiła się ustawy antyterrorystycznej. Przy wielu zmianach, jakie PiS przez 4 miesiące udało się wprowadzić - akurat to nie była sprawa pilna. A to oznacza, że wciąż mamy bałagan w przepisach rozproszonych w kilkudziesięciu ustawach i rozporządzeniach i w razie ataku służby mogą mieć problem w dogadaniu się, kto i jak ma reagować.

Francuski łącznik

To, co stało się we wtorek w Belgii, może mieć związek z tym, co wydarzyło się w listopadzie we Francji, chociażby dlatego, że to w Brukseli 4 dni temu zatrzymano człowieka, który miał być "mózgiem" paryskich zamachów - Salaha Abdeslama. Wprawdzie wielu ekspertów wątpi w jego przywódczą rolę - ale faktem jest, że to jedyny zamachowiec, który nie zginął wtedy w Paryżu. Jaka była jego rola i czy zamachy w Brukseli to odwet za jego niedawne aresztowanie, czy raczej planowany, ale przyspieszony atak - w obawie, że zatrzymany terrorysta zacznie zeznawać.

W samo serce

To czarny dzień dla Belgii - tak powiedział premier tego kraju po serii zamachów, do jakich doszło we wtorek rano w Brukseli, w symbolicznym sercu Europy. W trzech eksplozjach, najpierw na lotnisku potem w metrze, zginęły 34 osoby, a około 200 jest rannych, w tym troje Polaków. Świadkowie mówią o potężnych wybuchach i o arabskich okrzykach. Kilka godzin później do zamachów przyznało się tzw. Państwo Islamskie. W całej Belgii wprowadzono najwyższy alert terrorystyczny. Czy możemy czuć się bezpiecznie?

Ofiara i kat

Wybielanie się, wydaje się kolejną sztuką, którą część byłych funkcjonariuszy także opanowała do perfekcji. Takie wrażenie można odnieść słuchając rozmów z ludźmi, których przeszłość jest naprawdę mroczna. Zdarzają się jednak sytuacje wyjątkowe i świadkiem jednej z nich była Magdalena Raczkowska-Kazek, kiedy rozmawiała z ofiarą i katem. Z byłym opozycjonistą brutalnie bitym w czasie przesłuchania i esbekiem, który to przesłuchanie prowadził.

Tajemnice pracy w SB

Esbecy byli specjalnie szkoleni i, jak zdradzają byli funkcjonariusze, do których dotarł Leszek Dawidowicz, technik zmuszania do współpracy znali wiele. Niemal wszystkie związane z szantażem albo przemocą. A nawet jeżeli współpracy nie udawało się nawiązać, to i tak można było tworzyć fałszywe donosy i podrabiać podpisy. Tak pracowali esbecy.

Zawód kierownik

Idealistyczne podejście do służby dla państwa czy polityczne pojmowanie państwowych instytucji jako powyborczych łupów. Chodzi już nie tylko o posady prezesów największych państwowych spółek oraz eksponowane stanowiska w ministerstwach i najważniejszych urzędach. Polityczna zmiana dotarła między innymi do Ośrodka Hodowli Zarodowej w Kamieńcu Ząbkowickim, ale i przegrani potrafią miękko lądować w samorządowych spółkach.