Czarno na białym

Czarno na białym

Za, a nawet przeciw

Europejska prasa opisuje sobotni marsz, zauważając, że PiS udało się to, co w Europie jest dziś rzadkością: zmobilizować do wyjścia na ulice ludzi cieszących się z tego, że są Europejczykami. Raczej nie takie były intencje prezesa Kaczyńskiego, który w ostatnich dniach aż dwa razy zapewniał, że chce, by Polska była w Unii, a nawet przygotował na ten temat specjalny spot. Ten proeuropejski przekaz to widoczna zmiana tonu, jaki dotąd dominował w wypowiedziach polityków PiS, czasem bardzo radykalnego. Skąd ta zmiana?

Masa krytyczna

Dlaczego w słoneczną majową sobotę, zamiast wypoczywać, Polacy demonstrowali w Warszawie? Zwykli obywatele z różnych części kraju: nauczyciele, prawnicy, przedsiębiorcy, studenci i emeryci, tłumaczyli, że protestują nie przeciwko PiS, a przeciwko łamaniu przez rządzących prawa. Czego konkretnie się obawiają? Co ich tak niepokoi? Czy 500 złotych to nie jest dobra zmiana? Jak długo są gotowi tak demonstrować?

Ciężka choroba

Zanim umrą, potrafią zarażać. O ile przed odkleszczowym zapaleniem mózgu chroni szczepionka, to przed boreliozą ochrony nie ma. A jeżeli do naszej bezbronności dodamy ekspansję przenoszących ją kleszczy, to mamy wynik. Ponad trzynaście tysięcy osób chorujących w ubiegłym roku i już prawie dwa tysiące w tym. Tyle osób zmaga się z chorobą, którą niezwykle trudno wykryć, bo objawy typu zmęczenie i bóle stawów często są lekceważone. A czym może skończyć się takie lekceważenie wiedzą niestety osoby, z którymi rozmawiała reporterka "Czarno na białym".

Podstępni krwiopijcy

Atak pajęczaków, które budzą coraz większy strach i przenoszą bardzo groźną chorobę, którą niezwykle trudno rozpoznać. To borelioza. Atakuje coraz częściej, bo przenoszących ją kleszczy gwałtownie przybywa. Mówi się już wręcz o inwazji i powtarza wiele mitów na temat tych tajemniczych i dla wielu odrażających stworzeń. Tymczasem wiadomo już o nich bardzo dużo i wiedza ta niektórym naukowcom pozwala mówić o nich "najniebezpieczniejsze zwierzęta świata".

Zarobią na siebie

Są w więzieniach za karę, dobrze znają swoje prawa, ale obowiązków właściwie nie mają. Liczby mówią same za siebie - na 70 tysięcy więźniów zaledwie 25 tysięcy z nich (co trzeci) pracuje. Reszta po prostu - na koszt podatników - siedzi. Choć nie dlatego, że nie chcą pracować, ale nie mają gdzie. Ministerstwo Sprawiedliwości ma pomysł jak to zmienić. Chce budować - na koszt więźniów - hale produkcyjne przy zakładach karnych. To poniekąd powrót do tego, co było w PRL. Ale zdaniem pracowników więziennictwa to akurat byłby dobry powrót.

Księga skarg

Więźniowie w naszym kraju też dobrze wiedzą jakie mają prawa. I coraz bardziej świadomie i konsekwentnie z nich korzystają. Kilka znaczących liczb. Na 70 tysięcy osadzonych w ubiegłym roku było 40 tysięcy skarg na warunki i traktowanie za kratami. Roszczenia sięgały prawie 400 milionów złotych. Na co narzekają skazani, co i jak często wygrywają przed sądami?

Traktowany nieludzko?

Norwegia i nowe światło, jakie rzuca na sprawę Breivika dokładna analiza wyroku tamtejszego sądu, który dwa tygodnie temu uznał, że skazanego w więzieniu poniżano. Przetłumaczenie tego wyroku na język polski pokazuje, jak wiele przekłamań na ten temat powstało. Bo to nie monotonne posiłki, kontrolę listów i brak internetu sąd uznał za "nieludzkie traktowanie".

Młodzi radykalni

Polacy - jak pokazuje sondaż - mają poczcie, że w kraju nasilają się nacjonalistyczne nastroje - a grupą szczególnie na ten radykalizm podatną jest młodzież. Po raz pierwszy po 1989 roku tak wielu młodych Polaków deklaruje nie tyle prawicowe, co skrajnie prawicowe poglądy, dzięki czemu rosną w siłę takie organizacje jak ONR. Jacek Tacik - o tym, co dziś młodych Polaków pociąga w nacjonalizmie, który przecież jest zaprzeczeniem idei wolności dla młodych zawsze tak ważnej.

Wnikliwe badania

Policja zatrzymała pod koniec ubiegłego roku 69-letniego mieszkańca Poznania, który molestował studentki poszywając się pod profesora antropologii. Trudno uwierzyć, że nikt nie zwrócił na oszusta uwagi przez czterdzieści lat. Mimo że pojawiał się na kilku uczelniach, a jego ofiar może być nawet trzysta.

Farbowany rabin

W Polsce Jakoob ben Nistell był przez wiele lat znanym i robiącym błyskotliwą karierę przedstawicielem poznańskiej gminy żydowskiej. Uczestniczył w ważnych religijnych uroczystościach, wygłaszał doniosłe przemówienia i nauczał. Aż wreszcie zniknął. Po tym jak dziennikarze ustalili, że rabin z Hajfy to Jacek Niszczota z Ciechanowa. Niewiarygodna historia pobożnego męża.

Auto-sukces

Nie tylko górnicze spółki z nadzieją czekają na obiecywany wielokrotnie w kampanii wyborczej ratunek. I jedna spełnienia obietnicy już się doczekała. W ostatniej chwili, bo z ponad trzystu osób zatrudnionych w jednej z legend polskiego przemysłu, większość w najbliższych miesiącach byłaby prawdopodobnie zwolniona. Ratunek do Sanoka jechał przez wiele miesięcy Autosanem w politycznych barwach i miesiąc temu dotarł. Ale czy Autosan wyruszy teraz na podbój rynku? Można mieć wątpliwości, bo wszystko wskazuje na to, że państwo najpierw zakład przejęło, a dopiero teraz będzie zastanawiało się, co z nim zrobić.

Światełko w tunelu?

Upadający zakład, do którego pani premier wyciągnęła pomocną dłoń i rządowy program Gospodarka Plus. Plus polityka, bo obserwując, jak bogate państwowe spółki ochoczo zgodziły się inwestować w to przedsięwzięcie, trudno o polityczne podteksty nie pytać. Piotr Świerczek zrobił to w Katowicach, gdzie podpisywano kolejne historyczne porozumienie, które ma być przełomem dla polskiego górnictwa. Ma też pozwolić górnictwu zacząć przynosić zyski. Na razie przynosi głównie te polityczne, o gospodarcze można mieć poważne obawy.

Znamię cudu

Legnica i tajemnica hostii, która trzy lata temu w Boże Narodzenie upadła na kościelną podłogę. Wierni nie mają wątpliwości, że ujawnione na niej czerwone przebarwienia to części ludzkiego serca, czyli cud Kościół jest ostrożniejszy i nazywa to wydarzeniem o znamionach cudu. A badania naukowe jednoznacznie tej sprawy nie rozstrzygają.

Wiara w cuda

Pewnie od czerwca można się spodziewać pielgrzymek do Legnicy. Tak w każdym razie było w Oławie - ponad 30 lat temu, gdy właścicielowi jednego z tamtejszych ogródków miała ukazać się Matka Boska. Tysiące ludzi z Polski przyjeżdżało tam (niektórzy szli nawet na kolanach) w nadziei na uzdrowienie. Wszystkiemu bacznie przyglądało się SB - ale Kościół do dziś nie uznał tego widzenia za cud. Choć dziś - co ciekawe - dysponuje prawie całym majątkiem, jaki powstał z datków dawanych wtedy przez wiernych. Kazimierz Domański, który miał to widzenie już nie żyje - Łukasz Ruciński dotarł jednak do jego rodziny i do innych świadków tamtych wydarzeń.

Czcze gadanie

Kadrowe czystki, choć oburzają, specjalnie policjantów nie dziwią. Ta sprawa jednak zbulwersowała wszystkich: byłych i obecnych funkcjonariuszy. Minister, który kiedyś stawał za nimi murem mówiąc "zero tolerancji dla przestępców", teraz chce ułaskawienia dla człowieka, który pobił policjanta. Co więcej, człowieka, który był już nie raz karany za znieważenie policjantów. Po czyjej stronie stoi Zbigniew Ziobro?

Ostatni awans

Jednym z nielicznych, którzy ostali się po ostatnich czystkach, jest obecny szef policji. Właściwie można powiedzieć, że Jarosław Szymczyk był jedynym, który w tych okolicznościach mógł zostać komendantem głównym. Byli funkcjonariusze twierdzą, że policja jeszcze nigdy nie była tak słaba kadrowo. Ci, co dalej są w policji, o nowym szefie mówią dobrze, a jedyne czego się obawiają, to polityki, która zamiast niego będzie policją rządzić. Komendant Szymczyk przekonuje jednak, że tak się nie stanie, a dowodem na to ma być jedna z jego pierwszych decyzji dotycząca doboru kadr.

Pejzaż po-Majowy

Największe w historii czystki w policji. Czystki, które - co paradoksalne - zrobił najkrócej urzędujący szef tej formacji Zbigniew Maj. Poszło szybko, hurtem i bez tłumaczeń - stanowiska stracili prawie wszyscy komendanci wojewódzcy, ich zastępcy i dyrektorzy. Większość odeszła na emeryturę. O kulisach tego kadrowego trzęsienia ziemi i jego skutkach dla policji niektórzy z nich zdecydowali się opowiedzieć po raz pierwszy.

Niecierpliwi

Czasami mniejsze i lżejsze niż paczka cukru - ledwie pokryte skórą, ledwie oddychają - a jednak walkę o życie coraz częściej wygrywają. Właśnie dzięki postępowi w medycynie wcześniaki urodzone nawet kilkanaście tygodni przed terminem mają dziś szanse na przeżycie. W Polsce rocznie rodzi się około 25 tysięcy takich dzieci, choć dla wielu z nich wygrana walka o życie to początek walki o zdrowie.

Pierwsza diagnoza

Dzieci, o życie których walka zaczyna się już w ciąży. Dzięki badaniom prenatalnym. Wbrew temu, co niekiedy mówią przeciwnicy aborcji, rzadko prowadzą one do usuwania ciąży. Częściej zaczyna się ratowanie życia poważnie chorych dzieci. Medycyna prenatalna tak się rozwinęła w ostatnich latach, że dziś jeszcze w brzuchu matki można leczyć bardzo skomplikowane i przeróżne wady u dzieci i co ciekawe - Polska w tej dziedzinie jest w europejskiej czołówce.

Dar życia

Historia, która ma dwa zakończenia - szczęśliwe i nieszczęśliwe. Ciężarnej z guzem mózgu nie udało się uratować. Ale jej syna - tak. Lekarze z Wrocławia sztucznie podtrzymywali funkcje życiowe kobiety, żeby jak najdłużej utrzymać ciąże. Udało się to przez aż 55 dni - wystarczyło, by dziecko miało szanse na przeżycie. To była walka z czasem i wieloma niewiadomymi, o czym opowiedzieli Patrycji Jaskot lekarze, którzy uratowali Wojtka.