Czarno na białym

Czarno na białym

Gdzie są posłowie?

Pewnie nie byłoby teraz sprawy Radosława Sikorskiego, gdyby nie afera madrycka trzech byłych już posłów PiS. To po ich zagranicznym (rzekomo służbowym) wyjeździe zaczęło się prześwietlanie poselskich wydatków na podróże. Bohaterowie tej afery - tak, jak zawsze pierwsi do medialnych występów - tak od miesiąca ani razu nie pokazali się publicznie. Nie było ich w Sejmie ani w ich biurach poselskich, choć dalej są posłami. To milczenie można pewnie różnie interpretować, ale po wywiadzie, jakiego tylko jednej gazecie udzielił Adam Hofman, jedno wydaje się jasne - według niego najlepszą obroną jest atak.

Będzie rózga?

Wizyta marszałka Sejmu u św. Mikołaja raczej nie ociepli wizerunku, ale ciekawie wpisuje się w gorącą teraz dyskusję o tym, jak politycy lekką ręką wydają państwowe pieniądze na tzw. służbowe podróże. Gdzie kończą się poselskie i ministerialne przywileje, a zaczynają nadużycia lub wręcz łamanie prawa? W "Czarno na białym" podejrzenia, jakie padły na drugą osobę w państwie. Marszałek Sikorski od dwóch dni tłumaczy się z pieniędzy, jakie wydał w ostatnich latach na swoje służbowe podróże po Polsce. Kiedy wsiadał do auta jako poseł, kiedy jako minister, a kiedy jako osoby prywatna - to wciąż pozostaje niejasne, bo Radosław Sikorski jasnej odpowiedzi nie daje, dając w ten sposób pole do spekulacji i oskarżeń.

Lunatycy

Lekarze podejrzewają, że dwuletni Adaś, który został znaleziony w stanie skrajnego wyziębienia, lunatykował i to mogło zwiększyć jego szanse przeżycia, bo mózg i cały organizm ma wtedy dużo mniejsze zapotrzebowanie energetyczne. Rodzice chłopca nie potrafią powiedzieć, czy chłopiec lunatykował. Nigdy tego nie zaobserwowali, choć  mogli tego po prostu nie zauważyć. Wiele dzieci, według szacunków nawet co drugie, chodzi we śnie, ale nie od razu dorosłym kojarzy się to z właśnie lunatykowaniem, bo to, co się kojarzy, czyli chodzenie w nocy z wyciągniętymi rękoma, to pewien mit. Po czym więc poznać lunatyka i kiedy lunatykowanie staje się niebezpieczne. O jednej z największych zagadek naszego mózgu.

Cudowny powrót

To przypadek, jakiego nie zna historia medycyny. Jeszcze nigdy na świecie nie udało się uratować nikogo, kto był tak wychłodzony jak Adaś. Miał ledwie 1/3 temperatury zdrowego człowieka. To, że przeżył bez szwanku, nawet lekarze nazywają cudem. Rzeczywiście organizm tego małego chłopca wykazał się niebywałą umiejętnością przetrwania, ale nie byłoby tego cudu, gdyby nie policjant, sąsiedzi, ratownicy i lekarze, którzy walczyli o niego, mimo że nie dawał żadnych oznak życia. Co wydarzyło się tej feralnej nocy i który moment okazał się dla chłopca kluczowy, jeszcze raz dokładnie przeanalizował reporter "Czarno na białym".

Drugie życie

Przypadek Adasia jest szczególny, bo ekstremalny, ale do czego zdolny jest ludzki organizm, pokazała też głośna historia Łukasza z Poznania. Prawie trzy lata temu też mówiono, że to cud. 13-latek, ratując kolegę, pod którym załamał się lód na stawie, sam poszedł na dno. Leżał tam prawie pół godziny - w stanie hipotermii, z wodą w płucach. Gdy go wyciągnięto, wszyscy myśleli, że nie żyje. Ratownicy podjęli jednak reanimację, co wtedy mogło wydawać się czymś irracjonalnym. A patrząc dziś na zupełnie zdrowego 16-latka, trudno uwierzyć, że to jego drugie życie.

Szlachetna góra

Czego za pieniądze nie da się kupić, a co każdy z nas może komuś podarować? Między innymi za sprawą księdza Jacka Stryczka, który czternaście lat temu wymyślił szlachetną paczkę, dziś pakują ją tysiące Polaków i tysiące dostają w niej najpotrzebniejsze często produkty. Imponująca jest skala pomocy, bo wartość wszystkich szlachetnych paczek liczona jest już w milionach złotych. Każda jedna jest jednak bezcenna.

Zrób to sam!

Dla tych Mikołajów, którzy o prezentach zapomnieli, nie mieli na nie czasu albo - co chyba dużo powszechniejsze - pomysłu, pomysł ma Katarzyna Górniak. Zastrzegamy, nie każdy da się zrealizować szybko, nie będzie łatwo i nie uda się tego zrobić bez dużego zaangażowania. Uda się za to wyrwać z zaklętego kręgu banalnych mikołajkowych prezentów kupowanych w supermarketach. I na coś dużo więcej wartego będzie można wydać mniej.

Zawód: Mikołaj

Jest patronem ponad 83 tysięcy Polaków, bo tylu mężczyzn ma na imię Mikołaj. Miliony dzięki temu jednemu, świętemu, szóstego grudnia przeżywają kilka miłych chwil. Zdarza się, że są to jedne z nielicznych takich chwil w roku. Szczególnie dziś warto pamiętać, że Mikołajem zostać może każdy z nas. Jeżeli bardzo chce, to może też na tym zarobić...

Orientacja wyborcza

Mieszkańcy Słupska tak potrzebowali świeżej krwi, że wybrali na swojego prezydenta człowieka, który z tym miastem nigdy nie był związany. Choć ten spektakularny sukces Roberta Biedronia został zauważony w kraju głównie dlatego, że to pierwszy prezydent-gej. Jeden Biedroń wiosny jednak nie czyni. Wprawdzie za jego przykładem pierwszy raz w wyborach samorządowych na polityczny coming out zdecydowało się kilkadziesiąt osób, ale wszystkie przepadły. Trudno więc mówić o rewolucji (jak oceniły to niektóre zagraniczne media), ale jest pytanie czy orientacja seksualna kandydatów ma wpływ na orientację wyborczą Polaków?

Odbity przyczółek

Teraz Elbląg i wyjaśnienie jednej z największych wyborczych niespodzianek. Tak dużych, że zaskoczony jest nawet ten, który wygrał i będzie prezydentem miasta - miasta, o które przed rokiem toczyła się wielka polityczna walka z udziałem najważniejszych polityków w kraju. Bitwę o Elbląg wygrało wtedy PiS, co miało być symbolicznym krokiem na drodze do odzyskania władzy w całej Polsce. Ale po roku pisowski prezydent przegrał - choć może się okazać, że wcale nie stracił władzy.

Ateista w Wadowicach

Sensacja w Wadowicach. Papieskie miasto w rękach burmistrza ateisty, uczestnika parad równości i zwolennika legalizacji narkotyków. Mieszkańcy po 20 latach powiedzieli dość rządzącej tam ekipie. Czy to znaczy, że odwrócili się od ideałów i spuścizny Jana Pawła II? Wręcz przeciwnie - odpowiadają ci, którzy poparli nowego burmistrza.

Nowa twarz

Mamy sytuację, jakiej jeszcze nie było. Zbiorowa dymisja w Państwowej Komisji Wyborczej w cieniu skandalu z liczeniem głosów i w atmosferze ostrej krytyki sędziów (niezasłużonej, jak z dużym żalem mówią ci, którzy odchodzą). To wszystko z pewnością nie było zachętą dla nowych sędziów PKW, ale kandydatury już są i być może w tym tygodniu poznamy nowy skład komisji. Gruntowna wymiana personalna nie oznacza jednak gruntownej przebudowy systemu nadzoru wyborczego, bo na to jest za mało czasu przed kolejnymi wyborami. Czy nowa PKW odzyska zaufanie Polaków?

Fałszerze poszukiwani?

Bardzo nośne hasło - "sfałszowane wybory". Łatwo mówić, trudniej udowodnić, że doszło do czegoś więcej niż nieprawidłowości i to jeszcze na masową skalę, co miało uzasadniać żądanie unieważnienia wyborów. Chcieliśmy przyjrzeć się konkretnym sprawom, które PiS podaje jako przykłady celowej wyborczej manipulacji. Okazuje się, że te informacje są ściśle tajne, podobnie jak świadkowie, na których powołuje się Prawo i Sprawiedliwość. Dotarliśmy jednak do jednego z takich miejsc, gdzie głosowanie miało być poza lokalem wyborczym, ale nikt tam nic o tym nie wie.

Zaproszeni do PKW

Fałszerstwo wyborów, a bałagan z liczeniem głosów to jednak dwie różne sprawy. Choć nie dla tych, którzy od razu po pierwszej turze wtargnęli (czy też - jak twierdzą - zostali zaproszeni) do siedziby PKW i przez kilka godzin ją okupowali, żądając dymisji sędziów i unieważnienia wyborów. Wracamy do tamtego wydarzenia, które zakończyło się zarzutami prokuratorskimi dla kilkunastu osób. Kim byli ci ludzie, bo nie wszyscy byli tam przypadkowo?

Wszystkie wcielenia Donalda Tuska

Był najdłużej dotąd urzędującym premierem Polski, teraz jest "prezydentem" Unii Europejskiej. Dziś wszystkie wcielenia i metamorfozy Donalda Tuska. Od gdańskiego podwórka do europejskich salonów. Nową pracę zaczął w poniedziałek od pokazania, że ostro podszlifował swój angielski, co budziło duże obawy sceptyków, gdy wybierano go na szefa Rady Europejskiej. Tusk zrobił to, do czego zabrakło mu determinacji w młodości, choć, jak wspomina jego bliski znajomy, okazja do nauki języka była. Ale patrząc na polityczną drogę Donalda Tuska trudno mu odmówić determinacji. A jeśli politykę połączyć z jego pasją, czyli piłką nożną, to widać jeszcze, że lubi indywidualne zagrania, nieźle kiwa i woli strzelać gole niż asystować. W Brukseli to jednak nie on będzie rozgrywającym, ale tym, który będzie musiał rozgrywających godzić. Czy sobie z tym poradzi?

Hanna Victoria

W Warszawie niespodzianki nie było. Chyba, że za taką uznać fakt, iż przegrany kandydat PiS, Jacek Sasin pogratulował zwycięstwa rywalce z Platformy - Hannie Gronkiewicz-Waltz. I nie jest to żadna złośliwość. Po prostu zauważamy raczej rzadką u polityków PiS reakcję, co zresztą dość wymownie i zabawnie zarazem było widać podczas niedzielnego wieczoru wyborczego w warszawskim sztabie PiS. I ten wieczór i cała kampania pokazały jeszcze, z jakim dystansem, a może bez przekonania, PiS podszedł do walki o władzę w stolicy.

"Rewolucja w konserwatywnej Polsce"

Miasto, na które dziś wszyscy patrzą i pierwszy prezydent, który nie kryje swojej homoseksualnej orientacji. "Rewolucja w konserwatywnej Polsce" - tak napisała o zwycięstwie Roberta Biedronia jedna z niemieckich gazet. To zresztą chyba jedyna zagraniczna wzmianka o polskich wyborach. Biedroń wygrał pewnie, choć to wcale takie pewne nie było. Twarz znana z Sejmu, ale człowiek ze Słupskiem nigdy nie związany. Czym więc i jak przekonał do siebie mieszkańców?

W Poznaniu koniec ery "długowiecznych" prezydentów

Spektakularna porażka Ryszarda Grobelnego to być może symbol tego, że kończy się era "długowiecznych" prezydentów. Ten rządził miastem 16 lat i w niedzielę okazało się, że to już meta tego maratonu. Duże zaskoczenie, bo przegrana jest wysoka - 20 proc. różnicy. Sam Grobelny w lekkim szoku, ale ta konsternacja - zdaniem jego krytyków - to właśnie najlepszy dowód na to, jak bardzo przez te lata w urzędzie prezydent stracił kontakt z ludźmi i rzeczywistością.

Stanisław Mikulski 1929-2014

Dla niego najważniejszą rolą był Makbet w teatrze, ale i tak dla widzów zawsze pozostanie Hansem Klossem. Ta legenda nigdy nie umrze - umarł Stanisław Mikulski. W czwartek nad ranem. Aktor miał 85 lat. Klossa znali i uwielbiali wszyscy, a on nie mógł się od niego uwolnić, co często powtarzał w wywiadach. Ta rola była dla Mikulskiego i szczęściem (dała mu niebywałą popularność, nie tylko w Polsce) i przekleństwem. Aktor uważał, że z tego powodu nie dostał wielu interesujących ról. Sam marzył o filmowej roli "tego złego". Taką rolę poniekąd przypisano mu w latach 80-tych, choć nie do końca miało to związek z aktorstwem. Ci, którzy znali go osobiście mówią, że był wyjątkowo ciepłym, pogodnym i optymistycznym człowiekiem.

Znaki absurdu

Większość odpowiedzialnych za bezpieczeństwo służb dba o nie niezwykle poważnie. A, że poważnie nie zawsze znaczy mądrze, to mamy kolejny symbol polskiej drogowej rzeczywistości. Wszechobecne znaki. Gdyby to od tego zależało nasze bezpieczeństwo, bylibyśmy zapewne europejskim wzorem. Ale - jak wiadomo - ilość nie zawsze przekłada się na jakość.