Czarno na białym

Czarno na białym

Eksperci ministra

Mija 14 dni od wyroku Trybunału Konstytucyjnego, a rządzący dalej go nie publikują tłumacząc, że żadnego wyroku nie było. Jak sprawdziliśmy, w tej sprawie do prokuratur w całym kraju trafiło około 200 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa przez premier Szydło. Mimo jednoznacznej i miażdżącej dla PiS oceny wielu instytucji stojących na straży prawa w Polsce oraz Komisji Weneckiej rząd nie ustępuje i w kontrze do tej opinii zdecydowanej większości prawniczego środowiska powołuje się na prawne opinie ośmiu - jak podkreśla minister Ziobro - wybitnych konstytucjonalistów. Kim są i co dokładanie mówią? Ustalenie tego nie jest łatwe, bo większość tych ekspertów nie chce mówić. Co ciekawe - ten, który już zabrał głos - nie kryje zdziwienia, że znalazł się w tym gronie, bo - jak twierdzi - nigdy żadnej opinii dla rządu nie przygotowywał. Podobnie mówi inna ekspertka wskazana przez ministerstwo sprawiedliwości.

Gra pozorów

A co by było, gdyby terroryści zaatakowali w Polsce? To narzucające się pytanie podszyte jest naturalnie strachem, ale po zamachach w Paryżu i Brukseli - trudno go nie zadać - choć odpowiedź nie jest do końca uspokajająca. Wprawdzie premier Szydło zapewnia, że "Polacy mogą czuć się bezpiecznie”, to Polska wciąż nie dorobiła się ustawy antyterrorystycznej. Przy wielu zmianach, jakie PiS przez 4 miesiące udało się wprowadzić - akurat to nie była sprawa pilna. A to oznacza, że wciąż mamy bałagan w przepisach rozproszonych w kilkudziesięciu ustawach i rozporządzeniach i w razie ataku służby mogą mieć problem w dogadaniu się, kto i jak ma reagować.

Francuski łącznik

To, co stało się we wtorek w Belgii, może mieć związek z tym, co wydarzyło się w listopadzie we Francji, chociażby dlatego, że to w Brukseli 4 dni temu zatrzymano człowieka, który miał być "mózgiem" paryskich zamachów - Salaha Abdeslama. Wprawdzie wielu ekspertów wątpi w jego przywódczą rolę - ale faktem jest, że to jedyny zamachowiec, który nie zginął wtedy w Paryżu. Jaka była jego rola i czy zamachy w Brukseli to odwet za jego niedawne aresztowanie, czy raczej planowany, ale przyspieszony atak - w obawie, że zatrzymany terrorysta zacznie zeznawać.

W samo serce

To czarny dzień dla Belgii - tak powiedział premier tego kraju po serii zamachów, do jakich doszło we wtorek rano w Brukseli, w symbolicznym sercu Europy. W trzech eksplozjach, najpierw na lotnisku potem w metrze, zginęły 34 osoby, a około 200 jest rannych, w tym troje Polaków. Świadkowie mówią o potężnych wybuchach i o arabskich okrzykach. Kilka godzin później do zamachów przyznało się tzw. Państwo Islamskie. W całej Belgii wprowadzono najwyższy alert terrorystyczny. Czy możemy czuć się bezpiecznie?

Ofiara i kat

Wybielanie się, wydaje się kolejną sztuką, którą część byłych funkcjonariuszy także opanowała do perfekcji. Takie wrażenie można odnieść słuchając rozmów z ludźmi, których przeszłość jest naprawdę mroczna. Zdarzają się jednak sytuacje wyjątkowe i świadkiem jednej z nich była Magdalena Raczkowska-Kazek, kiedy rozmawiała z ofiarą i katem. Z byłym opozycjonistą brutalnie bitym w czasie przesłuchania i esbekiem, który to przesłuchanie prowadził.

Tajemnice pracy w SB

Esbecy byli specjalnie szkoleni i, jak zdradzają byli funkcjonariusze, do których dotarł Leszek Dawidowicz, technik zmuszania do współpracy znali wiele. Niemal wszystkie związane z szantażem albo przemocą. A nawet jeżeli współpracy nie udawało się nawiązać, to i tak można było tworzyć fałszywe donosy i podrabiać podpisy. Tak pracowali esbecy.

Zawód kierownik

Idealistyczne podejście do służby dla państwa czy polityczne pojmowanie państwowych instytucji jako powyborczych łupów. Chodzi już nie tylko o posady prezesów największych państwowych spółek oraz eksponowane stanowiska w ministerstwach i najważniejszych urzędach. Polityczna zmiana dotarła między innymi do Ośrodka Hodowli Zarodowej w Kamieńcu Ząbkowickim, ale i przegrani potrafią miękko lądować w samorządowych spółkach.

Prestiż czy kasa?

Konsekwencje taniego państwa mogą być niezwykle kosztowne. Ale koszty funkcjonowania państwa to niemal od zawsze temat budzący duże emocje, a kiedy mowa o zarobkach polityków, w dyskusji bardzo trudno uniknąć populizmu. Czy polscy politycy powinni zarabiać więcej? Czy mogą zazdrościć na przykład kolegom z Singapuru?

Wiceministra od zaraz

Kluczowe dla naszego bezpieczeństwa stanowisko, które nadal pozostaje nieobsadzone. Mowa o wiceministrze cyfryzacji odpowiedzialnym za cyberbezpieczeństwo Polski. Wystarczy przypomnieć cyberataki na przykład na Estonię, Ukrainę, czy nasze warszawskie lotnisko żeby zrozumieć jakie mogą być konsekwencje braku wyspecjalizowanej ochrony przed takimi zagrożeniami. Ochrony, jakiej Polska nadal nie ma. Z banalnego powodu.

Pierwszy garnitur

Teraz o polityku, któremu BOR podlega - i który winą za wypadek prezydenckiej limuzyny - również obarcza poprzednią ekipę polityczną. Zresztą minister Mariusz Błaszczak od początku swojego urzędowania mówi o zastanym wielkim bałaganie nie tylko w BOR, ale też w podległej mu policji. Za to - jak wziął się za porządki - opozycja już chciała jego dymisji. Wiadomo, że bez szans, ale wiadomo też, że Błaszczak ma wyjątkowo mocną pozycję w Prawie i Sprawiedliwości. Choć nie ma temperamentu rasowego polityka - to ma coś, co w PiS jest o wiele ważniejsze - zaufanie prezesa.

Obraz służby

Biuro Ochrony Rządu znów jest na cenzurowanym. Co ciekawe - błędy i zaniedbania - wypominają sobie nawzajem także sami funkcjonariusze BOR. Byli - obecnym. Obecni - swoim poprzednikom. Zupełnie jak politycy. I dużo w tym porównaniu ponurej prawdy. Bo o tym, jak bardzo powiązane są losy borowców i polityków - otwarcie mówią jedni i drudzy. Przyznając jednocześnie, że to nie jest jak w amerykańskich filmach - nie zawsze zasady bezpieczeństwa są najważniejsze. I choć wszyscy są świadomi zagrożenia, jakie to niesie - od lat trudno o zmiany - trudno, gdy ochrona najważniejszych osób zamienia się w ochronę wzajemnych interesów.

Studium wypadku

Analizujemy jeszcze raz dokładnie przebieg feralnej prezydenckiej wyprawy, która mogła zakończyć się tragedią. Oficjalnie nikt nie udziela szczegółowych informacji - a wątpliwości jest wiele i dotyczą nie tylko opony - na co zwracają uwagę - w rozmowie z Leszkiem Dawidowiczem - ludzie, którzy przez wiele lat ochraniali najważniejsze osoby w państwie. I nie raz jeździli takimi samochodami, jak ten, którym prezydent Duda miał wypadek na autostradzie A4 pod Opolem.

Morderca czy ofiara?

Od początku twierdził, że jest niewinny i chce swojej niewinności ostatecznie dowieść - mimo, że właściwie już kończy odsiadywanie 25 lat więzienia za brutalne morderstwo. Dziś w programie historia człowieka, który po tym, jak niemal pół życia spędził za kratkami - zamiast myśleć już tylko o wolności chce ponownego procesu. I już wiadomo, że wkrótce jego sprawa trafi prokuratora generalnego. Nie przesądzając o winie czy też niewinności Marka Glińskiego - pokażemy jego walkę. Walkę - jego zdaniem - o prawdę. która jest inna niż uznały sądy, skazując go właściwie jedynie na podstawie zeznań współoskarżonych - choć oni sami wielokrotnie, nawet już w czasie procesu - zmieniali zdanie. Oni .. już wiele lat temu wyszli na wolność i - w rozmowie, którą nagrał nasz reporter - jeden z nich przyznaje się do pomówień. Czy do wystarczy do wznowienia procesu po niemal ćwierć wieku?

Cisza w kościele

Nie przesądzając teraz o prawdziwości tego, co ujawniono niedawno w teczce TW Bolka, dziś pytamy dlaczego Kościół, który współpracował z Lechem Wałęsą przy obalaniu komunizmu - teraz milczy, gdy padają zarzuty o współpracy Wałęsy z SB? W tej zastanawiającej ciszy słychać wyraźnie jeden krytyczny głos obecnego metropolity gdańskiego. Co ciekawe w obronie Wałęsy wypowiadają się tylko emerytowani hierarchowie. Jacek Tacik rozmawiał m.in. z biskupem Dembowskim, który razem z byłym szefem Solidarności, siedział przy Okrągłym Stole.

Tajna broń

Duże przyspieszenie pracy w IPN - najpierw ujawniona bez żadnego zbadania prawdziwości teczka Bolka, zaraz potem przeszukania w domach nieżyjących już Kiszczaka i Jaruzelskiego. Krytycy tych nagłych działań wiążą je ze zmianami, jakie niebawem nastąpią w IPN - nowy szef, zwiększone kompetencje i możliwość otwarcia zastrzeżonych dotąd zbiorów Instytutu. Zbiorów, które zapewne skrywają wiele tajemnic o niejednej osobie.

Poza granicami

Mocne słowa człowieka, który głosował na PiS, do niedawna był obrońcą tej partii i jej współpracownikiem, ale po trzech miesiącach rządów nowej władzy zmienił o niej zdanie. Uznał, że przekroczyła granice, których przekraczać nie powinna - czego wymownym symbolem stały się ostatnie głośne wystąpienia prezesa Kaczyńskiego i prezydenta Dudy. To, jak ocenia sytuację Ryszard Bugaj jest ciekawe, bo ocenia to człowiek, który sam był w antykomunistycznej opozycji, który kiedyś doradzał Lechowi Kaczyńskiemu, a ostatnio też Andrzejowi Dudzie - choć - jak dziś przyznaje - obecny prezydent rady wcale nie szuka.

Interesująca ustawka

Teraz pytania, które zadaje wiceszef MSWiA - Jarosław Zieliński. Chce wiedzieć skąd się wzięli sympatycy Komitetu Obrony Demokracji w Suwałkach, na ostatnim spotkaniu z kandydatką PiS do Senatu. Kto i w jaki sposób finansuje ludzi, którzy głośno protestowali przeciwko temu, że z wystawy poświęconej generałowi Andersowi - zrobiono - jak twierdzą - wyborczy wiec jego córki. Minister Zieliński ocenia, że to była "ustawka" KOD, a podległa mu policja wszczyna śledztwo i spisuje ludzi. Ta zdecydowana reakcja jest co najmniej zastanawiająca, szczególnie gdy przypomnieć - jak jeszcze niedawno politycy PiS oceniali podobne i o wiele poważniejsze zdarzenia na spotkaniach z udziałem Platformy.

Symbol zastrzeżony

A teraz jeszcze jedno pytanie - czy znane na całym świecie logo "Solidarności" - symbol walki o wolną Polskę - to symbol, do którego nie mają prawa wszyscy Polacy? Pytamy po tym, gdy obecny szef związku zawodowego zaprotestował przeciwko używaniu flag z logo "S" na demonstracjach KOD i - powołując się na ochronę prawną - zagroził pozwami. Gdzie faktycznie kończy się prawo, a zaczyna polityka i zawłaszczanie symbolu - o tym Karolina Nowak rozmawiała między innym z autorem tego charakterystycznego czerwonego napisu na białym tle.

Okiem ministrów

Co jeśli polski rząd nie uzna opinii Komisji Weneckiej? Opinii, która faktycznie wiążąca nie jest, ale dla Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych ma istotne znaczenie. Jakie mogą być tego dla Polski konsekwencje? Brygida Grysiak zapytała o to trzech byłych ministrów spraw zagranicznych, którzy różnią się nieco w ocenie tego, jak stanowcza będzie reakcja Brukseli, ale zgadzają się, że skutki takiej polityki rządu Polska i Polacy mocno odczują. Finansowo, politycznie i wizerunkowo. Jak to ujął Andrzej Olechowski - kwestionowanie opinii Komisji Weneckiej będzie wisiało nad nami, jak Krym nad Rosją.

Kanał wenecki

Witold Waszczykowski, który zaprosił do Polski Komisję Wenecką, już zapowiada, że przedstawiciele rządu będą polemizować z wnioskami europejskich ekspertów. Jak to ujął, będą "zbijać zarzuty". A jest ich wiele i są bardzo poważne. Dotyczą nie tylko łamania polskiej konstytucji, ale też europejskich zasad praworządności. Tak przynajmniej wynika z ujawnionego projektu opinii.