Czarno na białym

Czarno na białym

Łowcy cieni

Kajetana Poznańskiego szukają teraz między innymi tzw. łowcy cieni. To elitarna grupa policjantów, którzy poszukują najniebezpieczniejszych przestępców ukrywających się w Polsce i za granicą. To oni mają na koncie - tylko w ostatnich miesiącach - zatrzymanie między innymi Turka podejrzewanego o usiłowanie zabójstwa i szefa gangu zajmującego się produkcją narkotyków, haraczami i porwaniami. Dziś ich bilans to już 23 zatrzymanych. Są skuteczni, bo są szybsi, mądrzejsi i bardziej cierpliwi niż przestępcy.

Poszukiwany

Poszukiwany międzynarodowym listem gończym Kajetan Poznański prawdopodobnie zamordował 30-letnią lektorkę języka włoskiego, a ciało z obciętą głową próbował spalić. Wcześniej przewiózł je taksówką do swojego mieszkania. Kim jest człowiek, który trafił na listę najbardziej poszukiwanych przestępców na świecie?

Kontrowersyjna obrona

Z pewnością prawdziwe i zupełnie poważne są za to plany wykorzystania przez państwo patriotycznego zapału cywili. To z nich ministerstwo obrony chce stworzyć obronę terytorialną kraju. Plan takiego strategicznego zagospodarowania około trzydziestu tysięcy pasjonatów nie jest nowy, jest w nim jednak nowy element, który z pewnością wywoła gorącą dyskusję. To danie ochotnikom z grup proobronnych prawa do korzystania z broni. Przedstawiciel ministerstwa powołuje się przy tym na amerykańskie doświadczenia i prezentuje zaskakująco liberalne podejście. Z faktami jego wizję zderza Jacek Tacik.

W imię bezpieczeństwa

Ostatnio znowu głośno było o grupie, która czuje się odpowiedzialna za bezpieczeństwo mieszkańców Zgorzelca i w ramach tej specyficznie rozumianej odpowiedzialności zatrzymała i przekazała policji Syryjczyka. Miał być nielegalnym uchodźcą, a okazał się zwyczajnym turystą. Prokuratura sprawdza teraz czy nie popełniono przestępstwa, a Leszek Dawidowicz pyta kim jest samozwańczy komandos - uważany przez wielu za najważniejszą osobę w grupie. Grupie, która teraz chce we współpracy z ministerstwem obrony tworzyć Gwardię Narodową.

Ustawa do śmieci

Nielegalne wysypiska śmieci to poważny problem. Rozwiązać miała go tak zwana ustawa śmieciowa, czyli rewolucja w zasadach odbioru i segregowania odpadów. W skrócie - miało być sprawnie, przejrzyście i czysto, ale już na etapie wprowadzania przepisów w życie w wielu miejscach było nieporadnie, chaotycznie i brudno. A jak jest dziś, po ponad dwóch latach obowiązywania przepisów i czy jedną ustawą udało się zlikwidować setki nielegalnych wysypisk?

Wkręceni w wiatrak

Starano się jak nigdy, a wyszło jak zwykle - tak można podsumować działania władz starających się w ostatnich latach chronić środowisko. Chodzi nie tylko o ustawę śmieciową, bo kolejny, jaskrawy przykład to ustawa o odnawialnych źródłach energii. Miała zachęcać do inwestowania w ochronę środowiska i... zachęciła tysiące Polaków. Zamiast zarabiać na wykorzystywaniu słonecznej energii są jednak na razie wystawieni do wiatru. Dlaczego?

Smog kalwaryjski

Dziś pokażemy ochronę środowiska po polsku, czyli krajobraz po śmieciowej rewolucji, zablokowaną zieloną energię i świętej pamięci kalwaryjskie powietrze. To, którym normalnie można było w Kalwarii Zebrzydowskiej oddychać, zostało pogrzebane - także symbolicznie, w czasie jednej z manifestacji - przez część mieszkańców, którzy palą w piecach na przykład odpadami przemysłowymi. A Kalwaria może być symbolem problemów jakie ma wiele polskich miejscowości, w których smog stał się codzienną zmorą. Co ciekawe nie zawsze dostrzegają to samorządowcy ale przykład Kalwarii pokazuje jak wielki wpływ na to czym oddychamy mamy my sami. I jak bardzo bezradne wobec trucicieli są państwowe instytucje.

Stop komercjalizacji

Sposoby na ratowanie takich upadających publicznych szpitali są dwa. Jeden z nich wywołuje niezmiennie ogromne emocje i kojarzony jest ze złowrogo brzmiącym dla wielu polityków hasłem - prywatyzacja. Co prawda równoznaczny z nią nie jest, ale w politycznych debatach o służbie zdrowia zazwyczaj nie o ścisłość i fakty chodzi. Te o komercjalizacji szpitali, którą nowy rząd chce teraz zablokować, zebrał Przemysław Wenerski.

Wyjście awaryjne

Przykłady, które pokaże reporterka „Czarno na białym” dowodzą, że idealnego rozwiązania problemu zadłużonych szpitali nie ma, a wychodzenie na finansową prostą bywa bolesne i wiąże się na przykład ze zwolnieniami, czy likwidacją części oddziałów. Alternatywa to jednak nieustanne dokładanie publicznych pieniędzy albo bankructwo. Raport z Wieruszowa i Kościerzyny.

Oddział zamknięty

Dziś u nas trudne słowo: "komercjalizacja" i łatwa sztuka składania politycznych obietnic. Zwłaszcza te dotyczące służby zdrowia i szpitali padają na podatny grunt i - jak pokazuje przykład Beaty Kempy - pozwalają bić wyborcze rekordy popularności. Z obietnicami - na nieszczęście polityków - jest jednak tak, że dość łatwo sprawdzić, czy zostały spełnione. Mateusz Wróbel sprawdził więc, co dzieje się ze szpitalem w Sycowie, który obecna szefowa Kancelarii Premiera miała uratować przed likwidacją. Tak przynajmniej mieszkańcom rodzinnej miejscowości obiecała.

Seksasysta

W czasie, kiedy u nas wciąż brakuje pieniędzy na pomoc w podstawowych sprawach, za naszą południową granicą niepełnosprawni mogą liczyć na wsparcie nawet w sferze pozostającej u nas tabu. Niepełnosprawnym pomagają tam przeszkolone medycznie i psychologicznie asystentki seksualne. Jak twierdzą korzystający z ich usług - nie ma to nic wspólnego z prostytucją, a one same wyjaśniają, że ich praca to otwieranie niepełnosprawnych na dotyk i bliskość.

Kaleki kraj

Żeby się udało trzeba pokonać przeszkody wynikające nie tylko z niepełnosprawności. W Polsce niestety wiadomo to od lat. Trudno to zrozumieć i akceptować zwłaszcza jeżeli zderzymy naszą rzeczywistość na przykład z czeskimi realiami, w których niepełnosprawnym po prostu żyje się łatwiej. U nas słowa klucze, które sa zmorą osób korzystających z państwowej pomocy to "limit" i "dofinansowanie". Limit ciągle zbyt niski, a dofinansowanie niewystarczające.

Po jasnej stronie

Wiele lat temu Jan Mela po ciężkim wypadku zdobył między innymi dwa bieguny. Dla wielu osób stał się symbolem i źródłem inspiracji. Jego przykład zestawiony z historią bohaterki reportażu Darii Górki pokazuje jednak, że charakter to nie wszystko. Poza trudnościami wynikającymi z niepełnosprawności trzeba bowiem pokonywać każdego dnia te prozaiczne związane z brakiem pieniędzy.

Zabójczy ładunek

Ta historia skończyła się szczęśliwie: porwani polscy marynarze wrócili do domu. Uświadomiła nam jednak, że piraci wciąż są poważnym zagrożeniem. Współczesne piractwo nie przypomina tego sprzed setek lat. Dziś jest to dobrze zorganizowany terroryzm morski. Piraci nie zawsze chcą statków i towarów. Wolą zakładników, bo za nich mogą dostać okup. O czym na własnej skórze przekonała się niedawno załoga porwanego u wybrzeży Afryki statku Szafir. Przed świętami ich losami żyła cała Polska. W "Czarno na białym" pierwsza i jedyna dotąd rozmowa z kapitanem Krzysztofem Kozłowskim, który wraz z częścią swojej załogi był kilkanaście dni w pirackiej niewoli.

Kolejny odlot

Nowa komisja smoleńska - jak twierdzi jej przewodniczący Wacław Berczyński - zaczyna pracę bez z góry przyjętej tezy. Ważna deklaracja, choć budząca wątpliwości, gdy spojrzeć na skład komisji, w dużej mierze dobrze znany z parlamentarnego zespołu Macierewicza. Wiceszefem komisji został Kazimierz Nowaczyk. Znajomy ministra jeszcze z czasów antykomunistycznej opozycji. Potem w gronie jego smoleńskich ekspertów - fizyk konsekwentnie prezentujący tezę o wybuchach na pokładzie Tupolewa. Tezę bazującą na analizie, której autor - co ciekawe - ma zupełnie inną interpretację. Czy cokolwiek więc może jeszcze przekonać Kazimierza Nowaczyka, że katastrofa smoleńska to był jednak wypadek, wyjątkowo tragiczny, ale wypadek? o to zapytał go Piotr Świerczek wtedy, gdy zaczęło się tworzenie nowej komisji.

Misja komisji smoleńskiej

W poszukiwaniu prawdy, po blisko 6 latach od katastrofy smoleńskiej powstaje nowa komisja, która od nowa zbada jej przyczyny. Minister Macierewicz twierdzi, że są nowe, dotąd skrywane, fakty i okoliczności, mówi o kłamstwach, fałszerstwach, poległych i winnych, którzy muszą zostać sprawiedliwie osądzeni. Czy po takim wstępie można oczekiwać rzetelnego badania, kto będzie je prowadził i do jakich wniosków - innymi słowy - dlaczego dziś wraca sprawa smoleńska?

Dziecko w cenie

Miejsca, które - zgodnie z ideą programu 500+ - na demograficzne ożywienie czekają jak mało które w Polsce, bo grozi im wymarcie. Północny-wschód i kilka mazurskich gmin istniejących głównie dzięki opiece społecznej. Leszek Dawidowicz pojechał właśnie tam, by zapytać - czy rządowa pomoc będzie zachętą do zakładania rodzin i rodzenia dzieci. Czy na to właśnie ludzie tam czekają, tym bardziej, że większość może dostać pieniądze już nawet na pierwsze dziecko?

Pomysł wyborny

To była jedna ze sztandarowych obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości - niektórzy uważają, że to właśnie ona dała PiS-owi zwycięstwo. Sama Beata Szydło mówiła, że ustawa jest gotowa, policzona i priorytetowo będzie wprowadzona w życie po objęciu władzy. Po objęciu władzy - PiS zdążył wprowadzić w życie wiele zmian, o których w kampanii za głośno nie mówił - za to sam program 500+ z hasłem pomocy dla każdego dziecka przeszedł sporą ewolucję.

Sztuka liczenia

Wątpliwości co do rządowego programu na pewno nie rozwiewa rzeczniczka klubu parlamentarnego PiS, która na pytanie o pomoc dla matek samotnie wychowujących jedno dziecko - odpowiada dobrą radą, by - cytat - mieć więcej dzieci. Wiadomo, że nie każde dziecko dostanie 500 złotych. A jeśli nie każde - to które? Co rodzina - to historia, a życie lubi pisać zaskakujące scenariusze. Rząd twierdzi, że przygotowana ustawa opisuje wszystkie możliwe przypadki. Wszystkich w tym programie nie da się pokazać, ale niektóre dla różnych rodzinnych konfiguracji opisał Piotr Świerczek.

Związek na medal

Małżeństwa z dziećmi i z imponującym stażem. Pewnie mało kto wie, że dla takich par - prezydent Polski przyznaje medale i to jedno z najpopularniejszych cywilnych odznaczeń - co roku dostaje je 35 tysięcy małżeństw. Choć jeśli teraz ślubów jest coraz mniej, a rozwodów coraz więcej - to jest oczywiste, że takie medale będą coraz rzadsze, ale zarazem pewnie coraz cenniejsze. O tym, jak i dlaczego zmieniło się podejście do małżeństwa opowiedzieli Patrycji Jaskot państwo Komorowie ze Śląska, którym się udało, których nie dopadła - jak twierdzą - jakaś choroba ludzkości.