Czarno na białym

Czarno na białym

Prezydent z zadyszką

Pewniacy już nie mogą być tacy pewni. Pierwsza tura wyborów pokazała, że niektórzy wieloletni prezydenci miast złapali zadyszkę. Największą chyba Ryszard Grobelny z Poznania. Zdobyte niespełna 30 proc. głosów wprawdzie dało mu drugą turę, ale tak niskiego poparcia w wyborach jeszcze nie miał. Sam nie kryje zaskoczenia, tym bardziej, że cały jego komitet wyborczy dostał słabszy niż zakładano wynik. Skąd ten spadek u tak popularnego przez 16 lat prezydenta?

Oskarżony o gwałt znów prezydentem?

W Olsztynie szansę na powrót do władzy ma kandydat z kompromitującymi zarzutami. Oskarżony o molestowanie seksualne kilku urzędniczek i gwałt na jednej z nich - Czesław Małkowski - w pierwszej turze zdobył najwięcej głosów, a z sondaży wynika, że w drugiej pokona obecnego prezydenta miasta. Seksafera, której stał się bohaterem, wciąż czeka na sądowy finał. Czeka tak długo, że mieszkańcy najwyraźniej o sprawie zapomnieli albo uznali - jak mówią niektórzy - że każdy może mieć swojego "lokalnego Clintona".

Unieważnić, skrócić, odwołać

Z jednego chaosu zrodził się następny. Wielkie kłopoty z policzeniem głosów dały pretekst do kwestionowania wyników. Mamy więc polityczną burzę i festiwal pomysłów, co dalej. Unieważnić wybory, albo skrócić kadencję nowych (choć właściwie jeszcze nie wiadomo jakich) samorządów i powtórzyć głosowanie. Polityczne pomysły to jedno, a możliwości, jakie daje prawo, to już inna historia, o której wielu polityków najwyraźniej zapomniało w ferworze trwającej przecież dalej kampanii wyborczej.

System wyborczy

System do liczenia głosów w wyborach samorządowych zawiódł na całego. Ale jakby kłopotów było mało, ktoś jeszcze włamał się na serwery Państwowej Komisji Wyborczej. Wprawdzie atak nie dotyczy, co trzeba wyraźnie podkreślić, systemu wyborczego, a strony internetowej PKW, ale i tak haker lub hakerzy uzyskali dostęp do poufnych informacji. Sprawę tropi ABW, a zespół "Czarno na białym" sprawdził czy jest możliwe, żeby przez internet zrobić zmiany w protokołach albo stworzyć nowe, przesłać je na serwer centralny PKW i w ten sposób sfałszować wynik wyborów.

To on zastąpił Hofmana. Kim jest Marcin Mastalerek?

Wolne miejsce po Hofmanie od razu zostało zajęte. Właściwie można powiedzieć, że jego następca tylko na to czekał. Marcin Mastalerek i Adam Hofman - delikatnie mówiąc - nie przepadali za sobą. Nowy rzecznik PiS nie do końca jest jednak przeciwieństwem swojego poprzednika. Może jeszcze nie ma medialnego obycia, ale całkiem dobrze czuje się w partyjnych rozgrywkach. Stąd pewnie wyjątkowo złośliwy przydomek, jakiego dorobił się w swojej partii. Kim jest człowiek, który stoi teraz tuż za plecami prezesa?

Co zgubiło Adama Hofmana?

Prezydencka kampania PiS ruszyła zaledwie kilka dni przed wyborami samorządowymi i nawet w samej partii nie wszyscy wierzą, że nie chodziło o przykrycie "afery madryckiej", której główni bohaterowie zapadli się pod ziemię. Adam Hofman zdążył jeszcze 11 dni temu powiedzieć - że za chwilę wszystko wyjaśni i zniknął. Twarz PiS, usta prezesa Kaczyńskiego, miał swoje pięć minut po odejściu z partii oddanych spin doktorów: Kamińskiego i Bielana. Mógł wiele i na wiele sobie pozwalał, na co sam jego szef przymykał oko. Co tak naprawdę w końcu go zgubiło?

Czy to awaria, czy już kompromitacja?

To były najdroższe wybory w historii, ale takich problemów z liczeniem głosów jeszcze nie było. Wciąż nie znamy ostatecznych wyników i ... nie wiadomo - kiedy je poznamy, bo Państwowa Komisja Wyborcza ma duży problem. Zawiódł nowy systemem informatyczny, więc będzie liczenie ... ręczne. Kontrolę zapowiada już NIK, bo pytanie jest nie tylko o to - dlaczego w tak ważnym dniu system nie zadziałał, jak powinien, ale też - kto za to odpowiada. Czy to tylko awaria, czy już kompromitacja?

Platforma w szoku po przegranej

"Efekt Kopacz" najwyraźniej nie pomógł PO w samorządowej batalii - tak, jak efekt "afery madryckiej" nie przeszkodził PiS w pierwszej od 9 lat wyborczej wygranej. Teraz, gdy okazało się, że Platforma ma jednak z kim przegrać, powszechny w partii (jeszcze kilka dni temu) optymizm widocznie osłabł.

Przełomowe wybory. Także dla widzów

To był wieczór przełomów. Pierwsza od prawie dekady wyborcza wygrana PiS, zaskakująco wysoki wynik PSL i klęska lewicy. Ale to był także wieczór przełomowy dla widzów - dla tych, którzy śledzili wyniki w najbardziej interaktywnym studiu w historii polskiej telewizji, a właściwie w trzech studiach TVN24. Każdy z Państwa mógł skomentować na żywo efekty samorządowej batalii.

Jak w XXI wieku wygląda polskie pospolite ruszenie?

Unikanie zasadniczej służby wojskowej do niedawna było misternie dopracowaną sztuką. Dziś tysiące młodych ludzi sztukę obrony kraju chce poznawać w wojsku, które sami sobie organizują. Tak zwanych organizacji pro-obronnych jest w Polsce kilkadziesiąt. Działa w nich nawet trzydzieści tysięcy osób. Ten zapał wykorzystać chce wreszcie Ministerstwo Obrony. Jak?

Szeremietiew stworzy Biuro Inicjatyw Obronnych

Romuald Szeremietiew strategię bezpieczeństwa narodowego traktuje poważnie. Dla niektórych zbyt poważnie. Nie wszyscy muszą zgadzać się z jego poglądami, jednak trudno mu odmówić zaangażowania w sprawy, którymi zajmował się najpierw jako polityk, potem naukowiec. Dziś Szeremietiew ma być zaangażowany w tworzenie Biura Inicjatyw Obronnych. Ze strony ministerstwa ta inicjatywa wydaje się bardzo zaskakująca.

Liga Obrony Kraju ciągle żywa

W tej organizacji o frustracji nie ma mowy. We władzach i wśród działaczy entuzjazm nie gaśnie od lat. Dokładnie od siedemdziesięciu lat. Liga Obrony Kraju przez lata przygotowywała Polaków do walki z imperialistycznym Zachodem. Dziś z obrona kraju ma niewiele wspólnego. Mimo to ta PRLowska organizacja została włączona do Strategii Bezpieczeństwa Narodowego.

Polski sukces na szczycie klimatycznym okaże się porażką? "Kilkanaście lat beztroski będzie trzeba szybko nadrobić"

Strategia globalnego frontu walki o przyszłość świata opracowywana na szczytach klimatycznych wydaje się prosta: ocalimy Ziemię przed ekologiczną katastrofą, jeżeli ograniczymy emisję CO2. Problem w tym, że na tym stwierdzeniu proste recepty się kończą, a zaczyna niezwykle skomplikowane wdrażanie ich w życie. Każda tona wyemitowanego do atmosfery dwutlenku węgla ma w tej politycznej strategii swoją wysoką cenę. Jeżeli pomnożymy ją przez miliony ton emitowanych rocznie na przykład przez Polskę, to zrozumiemy, o co toczy się gra.

Wiatr zmian

"Czarno na białym" udowadnia, że odważnych w Polsce nie brakuje, a ekologiczne rozwiązania nie wszędzie traktowane są jako kosztowna fanaberia. Są takie regiony, gdzie różne rozwiązania poprzedzone skrótem "bio" lub "eko" stają się powszechne. A z niedowierzaniem patrzy się nie na ekologów, ale tych, którzy z "biokotłowni", "biogazowni" albo z turbiny wiatrowej nie korzystają. Jak to działa?

Nowoczesność w portfelu

Sposoby polityków na uchronienie Ziemi przed ekologiczną katastrofą są niezwykle skomplikowane i drogie. Ale o świat może dbać też na nieco innym poziomie. Prościej i taniej. Reporterka "Czarno na białym" została zaproszona do energooszczędnego domu. I ta wizyta podniosła temperaturę powietrza. Bo w takim domu wykorzystuje się wszystko, co może emitować ciepło. Ekipę telewizyjną też.

Partner Kamiński

Jeszcze niedawno wydawało się, że Michał Kamiński poza polityką pozostanie na dobre. Jednak ci, którzy dobrze go znają, jego powrotem zaskoczeni nie są. Zaskoczeni być mogą jedynie tym, po której stronie barykady się znalazł i jak uparcie próbuje nas przekonać, że po tej drugiej wcześniej był trochę przez przypadek.

Słowo posła

Ten powrót na listy PiS nikogo zapewne nie zdziwi. Gdyby jednak do partyjnych łask powrócił drugi z polityków, których wzięli pod lupę reporterzy "Czarno na białym", byłaby to sensacja. Przecież sam Donald Tusk mówił, że póki jest szefem Platformy, to dla Sławomira Nowaka w polityce miejsca nie ma. Jednak Tusk szefem Platformy niebawem być przestanie, a z miejsca w polityce najwyraźniej zrezygnować nie chce Nowak. Mimo jasnej deklaracji.

Jacek Kurski - zawsze potrzebny

Trzech polityków według "Czarno na białym". Jeden sam siebie oszukiwał, drugi ma duży problem z dotrzymywaniem słowa, a trzeci najwyraźniej uważa, że do słów w polityce przywiązywać się nie warto. Zwłaszcza jeżeli to słowa o rozstaniu z polityką. Jacek Kurski napisał je w czerwcu, a w lipcu pojawił się na kongresie zjednoczeniowym prawicy. I to jak dziś mówi, że do polityki nie wrócił, może budzić śmiech podobny do tego jaki wywołały jego słowa o pokorze, wypowiedziane w czasie wspomnianego kongresu.

Sztuka czytania

Co takiego zapisano w europejskiej konwencji (która w tytule ma zwalczanie i zapobieganie przemocy domowej), że w Polsce o ten dokument toczy się zacięta walka. Przeczytaliśmy go dokładnie i tak, jak oczywistym jest że sama konwencja automatycznie problemu nie rozwiąże, tak absurdem wydaje się sprowadzanie jej wyłącznie do złowrogo brzmiącego acz nośnego hasła - gender.

Wolność za kratami

Przez lata maltretowane i gwałcone przez swoich mężów - milczały, bo bały się. Aż w końcu - nagle coś pękło. Bite - same zabiły. Trafiły do więzienia, ale jakkolwiek paradoksalnie to brzmi, mówią, że tam poczuły się wreszcie wolne.