Czarno na białym

Czarno na białym

Centrum problemów

Chora sytuacja - jak mówią rodzice - ale leku na razie brak. Z dzisiejszej sejmowej debaty na temat Centrum Zdrowia Dziecka nic nie wynika - poza typowym politycznym przerzucaniem odpowiedzialności. Nic nie wynika, bo nikt - od lat - nie ma konkretnego pomysłu na uzdrowienie sytuacji. Choć tak naprawdę wszyscy wiedzą, skąd biorą się gigantyczne długi tego najbardziej znanego polskiego szpitala dziecięcego.

Serce matki

Matki pacjentów Centrum Zdrowia Dziecka zdecydowały się opowiedzieć o tym, co dla nich i dla ich oznacza strajk pielęgniarek.

Środki przymusu

Takie akcje, jak niedawna w Warszawie, gdy policjanci przy użyciu mopa i roweru próbowali obezwładnić agresywnego napastnika, odsłaniają poważny problem: brak odpowiedniego wyszkolenia. Przyznają to w rozmowie z naszym reporterem sami policjanci. Jak mówią, szkolenie to fikcja. Potrafią tyle, ile nauczą się na ulicy, w czasie akcji, od bardziej doświadczonych funkcjonariuszy, o ile będą mieli szczęście z takimi pracować. Jaka jest prawda o szkoleniu i wyszkoleniu tych, którzy mają dbać o nasze bezpieczeństwo?

Polityczna interwencja

Słowa Mariusza Błaszczaka o barbarzyństwie policjantów, którzy zatrzymali uczestniczkę nielegalnej demonstracji narodowców w Gdańsku rozpętały burzę i wywołały lawinę pytań o powody i skutki takiej wypowiedzi. Z jednej strony, te mocne słowa. Z drugiej, milczenie ministra, gdy jego kolega z rządu chce ułaskawienia człowieka skazanego za pobicie policjanta. Gdzie kończy się interwencja policyjna, a zaczyna polityczna?

Super belfer

To teraz w tym całym edukacyjnym zamieszaniu siła spokoju i pozytywnego myślenia. Bardzo ważny i ciekawy głos osoby, która szkolną teorię przekłada na praktykę i robi to z wielkim sukcesem, za co Jolanta Okuniewska z Olsztyna trafiła do grona najlepszych nauczycieli na świecie. Według niej nie ma znaczenia, w jakim wieku dziecko zacznie szkołę, ważne na jakiego trafi nauczyciela i na własnym przykładzie czarno na białym tłumaczy, co w edukacji jest najważniejsze. I to akurat będzie lekcja bardziej dla dorosłych niż dzieci.

Miejsc brak

Skutki zmiany, której Elbanowscy byli orędownikami, najbardziej odczują trzylatki, bo to im pozostające w przedszkolach sześciolatki nie zwolnią miejsc. A w każdym razie nie zwolnią tylu, ilu trzeba. Po pierwszej rekrutacji w całym kraju brakuje miejsc dla kilku tysięcy dzieci. Samorządy twierdzą, że robią, co mogą, ale zdaniem minister edukacji najwyraźniej nie robią wszystkiego, żeby problem rozwiązać, a koniec końców rodzice zostają z nim sami.

Państwo Elbanowskich

Sześciolatki dostały wybór, trzylatki zostały bez wyjścia. Dla kilku tysięcy z nich nie będzie miejsca w państwowych przedszkolach. Wyniki pierwszej rekrutacji nie pozostawią rodzicom wielkiej nadziei. O to ludzie, którzy na tę zmianę mieli duży wpływ, bo to na fali sukcesu ich głośnej akcji "Ratuj Maluchy", PiS zmienił zdanie na temat sześciolatków w szkole, a po wygranej w wyborach zmienił prawo. I choć państwo Elbanowscy odżegnują się od polityki, z politykami rządzącej partii będą dalej współpracować. Wygrali właśnie konkurs, który będzie miał wpływ na dalsze zmiany w systemie edukacji. Jaki wpływ na to będą mieć sami Elbanowscy?

Inny świat

Transformacja i przemyślenia jej rówieśników, którzy nie pamiętają, jak było przed nią. Doskonale wiedzą to jednak starsi mieszkańcy wielu małych miast, w których widać jej efekty i którzy często ponosili i ponoszą także jej koszty. Wielka metamorfoza w małych miastach, których symbolem będzie tu Supraśl. To zaledwie 4,5 tysięczne miasteczko na Podlasiu zmieniło swoje oblicze. Co nie oznacza, że zawsze jest ono dla mieszkańców bardziej przyjazne.

Nowe pokolenie

Ludzie, których nie było jeszcze na świecie, kiedy upadał w Polsce komunizm, albo mieli najwyżej kilka lat. Nie pamiętają szarej rzeczywistości PRL-u i zapewne także dlatego na obecną Polskę spoglądają z zupełnie z innej perspektywy niż ich rodzice. Czasami bardzo krytycznie. Co ciekawe, gdyby to od ich głosów zależało, kto dziś w Polsce będzie rządził, to miażdżącą przewagę miałyby partie odrzucające porozumienie zawarte przy Okrągłym Stole. Przeciwników transformacji wybraliby jej rówieśnicy. Dlaczego?

Krótka pamięć

Data, która im bardziej się oddala, tym większe wywołuje emocje - 4 czerwca. Prezydent Andrzej Duda świętować nie będzie, bo wyjeżdża za granicę i mimo zapewnień swoich urzędników można podejrzewać, że nie będzie to nieobecność przypadkowa. Także Jarosław Kaczyński i inni politycy PiS-u uważają, że rocznica pierwszych częściowo wolnych wyborów, to nie jest powodów do świętowania. Choć nie tak dawno wydarzenie to oceniali zupełnie inaczej. Kolejna data w kalendarzu, która zamiast łączyć - dzieli Polaków.

Służba zdrowiu

Brak więc też na razie perspektyw dla pielęgniarek. Pozostaje praca na kilku etatach, czasami po 300 godzin miesięcznie, żeby zarobić na utrzymanie. Taka perspektywa - nawet dla tych, którzy czują - tak ważne w tym zawodzie - powołanie nie jest zachęcająca. A po latach - może być wręcz frustrująca - jak przyznają w rozmowie w Brygidą Grysiak pielęgniarki z dużym stażem w tej pracy i z doświadczeniem też w walce o lepsze warunki w tym zawodzie.

Polityczna kroplówka

Zamiast modlić się - teraz walczą o lepsze pensje i choć sposób - w jaki robią w Centrum Zdrowia Dziecka budzi kontrowersje - to trzeba wziąć pod uwagę, że de facto pielęgniarki walczą też o lepsze warunki dla pacjentów. Walczą zresztą od dawna. Praktycznie z każdym kolejnym rządem. I praktycznie zawsze tak samo - są prośby, groźby, potem strajk, negocjacje i wreszcie obietnice, które najczęściej okazują się jednak bez pokrycia. Problem - jak gorący polityczny kartofel, chętnie podrzucany w kampanii wyborczej, a po wyborach - porzucany.

Stan przedzawałowy

"Chodzi po prostu o kasę" – tak krótko i bez ogródek minister zdrowia komentuje trwający od tygodnia strajk pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka. I ma rację Konstanty Radziwiłł – chodzi o podwyżki wynagrodzeń, ale to tylko czubek góry lodowej. W tym specjalistycznym szpitalu dziecięcym brakuje pielęgniarek - w całym kraju brakuje ich 100 tysięcy. Sytuację ratuje jedynie fakt, że te, które pracują - często pracują na kilku etatach. Co ciekawe - szkoły pielęgniarskie cieszą się powodzeniem - to dlaczego brakuje rąk do pracy w szpitalach?

Kadra na walizkach

Polska kadra już w drodze na Euro. W środę w Gdańsku test formy na meczu towarzyskim z Holandią, a za 10 dni sprawdzian we Francji. Emocje kibiców rosną, co dobrze było widać już w Arłamowie, gdzie kadra skończyła we wtorek przygotowania do mistrzostw.

Druga połowa

Nie lubią, jak się o nich mówi WAGs (od angielskiego skrótu żony i dziewczyny), bo uważają, że - inaczej niż w Anglii - w Polsce to się źle kojarzy. W rozmowie z Darią Górką partnerki polskich piłkarzy tłumaczą, dlaczego tak uważają i opowiadają jak wygląda życie z piłkarskimi gwiazdami - także wtedy, gdy na boisku przegrywają.

Bez rozgłosu

Z tego projektu Konstytucji wyłania się pewien pomysł PiS na przebudowę wymiaru sprawiedliwości, co zresztą - bez zmiany konstytucji - już zaczyna się dziać. I jest w tym pewna logika. Praktycznie sparaliżowany Trybunał Konstytucyjny - to de facto otwarta droga do rewolucji w sądach. To nie jest temat medialnie spektakularny, nie wywołuje wielkich społecznych emocji i nie jest tak namacalny dla obywateli jak na przykład 500 złotych na dziecko - Ale to fundamentalne zmiany i - wbrew pozorom - dotyczą każdego z nas. W jaki sposób? Tomasz Marzec najprościej, jak można, wyjaśni tę skomplikowaną prawnie kwestię na przykładzie Krajowej Rady Sądownictwa.

Kierunek zmian

PiS wygrało wybory i ma większość, ale parlamentarną, nie konstytucyjną - mimo to chce zmienić konstytucję. Wraca temat mocno schowany pod koniec kampanii wyborczej - dlatego zaglądamy dziś do pisowskiego projektu najważniejszej dla państwa ustawy i sprawdzamy, jakich zmian chcą teraz rządzący. Co ciekawe, gdy czyta się ten - już kilka lat temu napisany - projekt, widać, że spór o Trybunał Konstytucyjny prędzej czy później był nieunikniony - podobnie zresztą jak szykowana przez rząd gruntowna przebudowa całego wymiaru sprawiedliwości. O tym, jak władza chce sobie podporządkować sądy - za chwilę. Na początek Dariusz Kubik o pomysłach PiS na de facto nowy ustrój Polski.

W cieniu

Rynek narkotyków rozwija się jednak nie tylko w Warszawie. Przerażająco łatwo udało nam się udowodnić, że bez problemu narkotyki można dostać także w małych miejscowościach lub na wsiach. W miejscach, w których najczęściej bawi się młodzież. Co więcej to, co państwo za chwilę zobaczą, pokazuje, że narkotykowi dilerzy czują się tam bardzo bezpiecznie i swobodnie. A atmosfera w jakiej działają robi wrażenie powszechnego przyzwolenia.

Dilerski salon

Klientami byli ludzie z różnych, wpływowych środowisk, biznesmeni i celebryci, znani i anonimowi, łączyło ich jedno. Byli zamożni i wymagający, bo Cezary P. sprzedawał drogą kokainę najwyższej jakości i obracał milionami. Kluczowe dziś pytanie to - kto za nim stał i skąd miał narkotyki. Z byłymi dilerami i policjantami między innymi o tym rozmawiał Leszek Dawidowicz.

Konflikt interesów

Dawać, żeby móc też brać. Europejska (czy - jak mówią niektórzy - raczej antyeuropejska) polityka rządu PiS może zaskakiwać o tyle, że to właśnie na unijnych dotacjach w dużej mierze opiera się sztandarowy plan gospodarczy wicepremiera Morawieckiego. Bez nich - nie ma szans. Czy jest realna groźba, że kurek z pieniędzmi zostanie nam zakręcony?