Takie pomyłki się zdarzają, nie mieli pewności, gdzie strzelają, jednak czartery korzystają z transpondera, dzięki czemu wiadomo, jaki to samolot. Rosjanie przyjęli inną koncepcję, rozpoznają jedynie rosyjskie samoloty, a każdy inny jest dla nich obcy. Nie wiadomo, czy cywilny, czy wojskowy - powiedział w "Faktach po Faktach" major rezerwy Michał Fiszer. Z kolei kpt. Dariusz Sobczyński dodał, że pilot nie mógł podejrzewać, że coś takiego się wydarzy, a piloci nie dostali żadnego sygnału o zbliżającym się niebezpieczeństwie.