Trudno nie wątpić w wymiar sprawiedliwości słuchając tej historii. A przykładów takich zderzeń obywateli z organami państwa, które teoretycznie powinno im służyć, bez trudu znaleźliśmy więcej. Jacek Smaruj przypomina historię pana Andrzeja, którego uznano przez pomyłkę za zmarłego i teoretycznie dla urzędów nie istnieje. Rozmawiał też z panią Niną, którą urzędnik, niestety, się zainteresował, nie mając pojęcia o sprawie, którą bada.