"Stwierdzono znaczny wzrost poziomu promieniowania w północno-wschodniej części Polski" - informował komunikat o rzekomym zagrożeniu radiologicznym, który 17 marca pojawił się na stronie Polskiej Agencji Atomistyki, koncie eksperta ds. Rosji, profilach samorządowców PiS i w dziesiątkach wpisów pod postami polityków i dziennikarzy w mediach społecznościowych. Czas tego ataku hakerskiego nie był przypadkowy: właśnie trwają międzynarodowe rozmowy na temat polskiego projektu jądrowego.