Steven Diez zapamięta ten mecz do końca życia. W ostatniej rundzie kwalifikacji do turnieju ATP 250 w Houston prowadził 6:4, 5:4, gdy przy piłce meczowej popisał się skutecznym minięciem z returnu. "Gem, set i mecz" – usłyszał z ust sędziego. Godzinę później schodził z kortu pokonany. "Jedna z największych kradzieży w historii tenisa" - podsumowuje hiszpański dziennik "Marca".