Wrocław

Wrocław

Bocianom nie spieszno do Afryki. "Nadzorują" pracę rolników

Część bocianów już wyruszyła do Afryki. - O wcześniejszych odlotach zadecydowała pogoda. Upały sprzyjają lotom szybowcowym – powiedział PAP ornitolog dr Marian Stój. Do celu dotrą w listopadzie, a w lutym wyruszą z powrotem do Polski. Niektórym jednak nie spieszno. W sobotę po południu, na polu koło Strzegomia „wypasała się” gromada tych ptaków. Spacerowały obok traktora, łapały myszy i chętnie pozowały do kamery.

Mieszkańcy Kamiennej Góry pożegnali brutalnie zamordowaną Kamilkę

W sobotę, w ciszy i z białymi różami w dłoniach mieszkańcy Kamiennej Góry (woj. dolnośląskie) pożegnali brutalnie zamordowaną 10-letnią Kamilkę. Dziecko było przypadkową ofiarą 27-letniego mężczyzny, który chciał zemścić się na urzędnikach, bo – jak twierdził – nie mógł przez nich znaleźć pracy i stracił zasiłek.

"Możliwe, że uderzył siekierą dziewczynkę, aby wszystkich bardziej zabolało"

Kamienna Góra nie jest miejscem przeklętym. Morderstwo 10-latki to straszny przypadek, który mógł wydarzyć się w każdym innym mieście – powiedział w „Dniu na żywo” Andrzej Komorowski, terapeuta, specjalista profilaktyki społecznej. Odniósł się do przypadku Samuela N., który zabił siekierą 10-letnią dziewczynkę. Dodał, że być może wybrał dziecko, bo uznał, że jej krzywda zaboli wszystkich najbardziej.

Zdjęcie ofiary ZOMO w reklamie wódki. Prokuratura wszczyna postępowanie

Prokuratorzy sprawdzają, czy użycie zdjęcia Krzysztofa Raczkowiaka do reklamowania wódki producenta Polmos Bielsko-Biała nie było złamaniem praw autorskich. Fotografia przedstawiającą śmiertelnie postrzelonego Michała Adamowicza niesionego przez grupę mężczyzn miała dopisek "gdy wieczór kawalerski wymknie się spod kontroli. Wina Żytniej?".

"Czasami tego typu agresja jest początkiem choroby psychicznej"

Osoba mająca prawidłową osobowość, możliwość kontrolowania swoich emocji, na pewno nie będzie chciała zabić przypadkowego przychodnia - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Jerzy Pobocha, biegły sądowy i ekspert w dziedzinie psychiatrii klinicznej. Odniósł się do przypadku Samuela N., który w Kamiennej Górze zabił siekierą 10-letnią dziewczynkę. Jak dodał, być może wybrał dziecko, bo uznał, że w jego przypadku cios będzie najbardziej skuteczny.

Zeznał: narastał we mnie gniew. Obojętne mu było, kim będzie ofiara. Zabił dziecko, teraz mówi, że żałuje

Samuel N. usłyszał zarzut zabójstwa 10-letniej dziewczynki, którą w środę po południu uderzył siekierą w głowę. Przyznał się do winy. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury o trzymiesięczny tymczasowy areszt. Mężczyzna pytany przez adwokata o to czy żałuje odpowiedział: tak, żałuję. Wiadomo, że wziął siekierę i ruszył do miasta, bo chciał zemścić się na urzędnikach, przez których - jak twierdził - nie mógł znaleźć pracy i stracił zasiłek.

Zabił dziecko, bo nie mógł znaleźć pracy. Samuelowi N. grozi dożywocie

27-letni Samuel N. przyznał się do zabójstwa 10-letniej dziewczynki w Kamiennej Górze. Mężczyzna zaatakował dziecko siekierą. Jak zeznał był zdenerwowany bezrobociem. Dziewczynka była przypadkową ofiarą. Śledczy zdecydowali się postawić mu zarzut zabójstwa z pobudek zasługujących na szczególne potępienie. 27-latkowi grozi od 12 lat więzienia do dożywocia.

Zanim zabił dziecko, awanturował się w urzędzie. "Był wzburzony, poddenerwowany"

27-latek, który siekierą zaatakował 10-letnią dziewczynkę na Rynku w Kamiennej Góry, wcześniej awanturował się w jednym z urzędów. - Nikt nie widział, by miał wtedy ze sobą siekierę - informują prokuratorzy. Dziewczynka zmarła w szpitalu kilka godzin po ataku. Samuel N. w czwartek ma usłyszeć zarzut zabójstwa. Dopiero później będzie przesłuchany.

"Tylko wypalony Żytnią mózg mógł coś tak chorego wymyślić". IPN "doucza", a "S" zawiadamia prokuraturę

Polmos Bielsko-Biała do reklamy produkowanej przez siebie wódki wykorzystał zdjęcie śmiertelnie postrzelonego, podczas demonstracji "Solidarności" w Lubinie, Michała Adamowicza. Wykonała ją agencja Project z Torunia. "Solidarność" jest oburzona, a IPN wysyła producentowi linki z materiałami edukacyjnymi, "by ten się douczył". Ten zaś przeprasza za publikację i informuje, że zawiniła agencja reklamowa.

Legendarny pociąg ze złotem na Dolnym Śląsku? "Namierzą, zbadają, a potem zaczną się schody"

"Działając w imieniu naszych mocodawców (...) zawiadamiamy o znalezieniu przez wspólników (...) pociągu pancernego z czasów II wojny światowej" - pisze w piśmie do starosty wałbrzyskiego jedna z kancelarii prawnych. W owianym tajemnicą składzie mają znajdować się "przedmioty wartościowe, cenne materiały przemysłowe oraz kruszce szlachetne". - To byłoby niesamowite odkrycie - przyznają pasjonaci historii.

Do reklamy wódki wykorzystali zdjęcie ofiary ZOMO

Zdjęcie śmiertelnie postrzelonego Michała Adamowicza z demonstracji "Solidarności" wykorzystał do reklamy producent wódki Extra Żytnia. Firma zamieściła je na swoim profilu na Facebooku z podpisem "KacVegas? Scenariusz pisany przez Żytnią". Post już zniknął, a zamiast niego pojawiły się przeprosiny.

Twierdzą, że znaleźli zaginiony pociąg ze złotem. I chcą nagrody

Dwóch mężczyzn zgłosiło się do radcy prawnego Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu z wnioskiem o przyznanie im 10 procent znaleźnego - podał portal Radia Wrocław. Osoby te utrzymują, że znalazły legendarny niemiecki pociąg, który w maju 1945 roku miał wywieźć z Wrocławia cenne kruszce i przedmioty, a następnie zaginąć bez wieści w drodze do Świebodzic.

Kupił działkę, znalazł studzienkę z kablami. Gdy je przeciął, odciął łączność policji, wojska i w sądzie

Kupił od wojska działkę. Gdy zabrał się do uprzątania podwórka natrafił na studzienkę z kablami. Nikt się do nich nie przyznawał, więc gospodarz postanowił przeciąć przewody i czekać, "kto przyleci z awanturą". Już po dwóch godzinach zjawiła się u niego policja, zarzucając sabotaż. Nie dowierzał, gdy okazało się, że odciął łączność także wojsku oraz sądowi rejonowemu. Co na to służby? Badają sprawę.

Żołnierze pomogli, woda wróciła do kranów

Część mieszkańców gminy Stoszowice (woj. dolnośląskie) odzyskała wodę w kranach. Wszystko dzięki pomocy żołnierzy z Brzegu, którzy umożliwili pobranie wody ze stawu. Po jej uzdatnieniu, sanepid stwierdził, że wodę można wtłoczyć do sieci. Jednocześnie w gminie trwa wiercenie studni głębinowych.