Wrocław

Wrocław

Ministerstwo apeluje: nie szukajcie "złotego pociągu", może być zaminowany

Generalny Konserwator Zabytków ostrzega i apeluje do poszukiwaczy skarbów, aby nie próbowali na własną rękę szukać pociągu ze złotem, który pod koniec wojny rzekomo wywieziono z Wrocławia. - W ukrytym pociągu, co do którego istnienia jestem przekonany, znajdować się mogą niebezpieczne materiały z czasów II wojny światowej. Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że pociąg jest zaminowany - informuje Piotr Żuchowski. O odnalezieniu składu poinformowali wałbrzyskich urzędników dwaj mężczyźni: Polak i Niemiec.

Odnawiają najcenniejszy wrocławski portal. Niszczał przez 400 lat

Centymetr po centymetrze odrestaurowywany jest najcenniejszy wrocławski portal z okresu renesansu. Zabytkowa brama znajduje się w centrum Wrocławia u zbiegu ulic Wita Stwosza i Biskupiej. Po dwóch miesiącach prac efekty renowacji już są widoczne, ale to dopiero początek. Działania konserwatorów potrwają jeszcze do końca roku.

21 bomb lotniczych w rzece Bóbr. "W niektórych były aktywne zapalniki"

Sołtys wsi Mierzwin, koło Bolesławca (woj. dolnośląskie), znalazł w rzece Bóbr 21 niemieckim bomb lotniczych z czasów II Wojny Światowej. W środę w południe bolesławiecki patrol rozminowania wydobył niewybuchy z wody i zdetonował je na poligonie w Świętoszowie. – Niebezpieczeństwo było duże, bo w niektórych bombach były aktywne zapalniki – podkreślił sierż. Robert Onyszko.

Czy to "złoty pociąg"? "Znalezisko na terenie Wałbrzycha"

Czy rzeczywiście dwóch mężczyzn odkryło na terenie Wałbrzycha legendarny niemiecki pociąg, który podczas wojny miał wywieźć z Wrocławia cenne kruszce? Osoby, które rzekomo go odnalazły, wciąż nie chcą zdradzić, gdzie dokładnie jest ukryty. Władze Wałbrzycha poinformowały o sprawie Skarb Państwa. - Formalne zgłoszenie znaleziska zostało dziś przez nas przyjęte. Znalezisko znajduje się na terenie Wałbrzycha - powiedział na konferencji prasowej wiceprezydent miasta Zygmunt Nowaczyk.

Młode dziki wpadły do studzienki kanalizacyjnej

Dwa małe dziki wpadły do studzienki kanalizacyjnej we wsi pod Bolesławcem (woj. dolnośląskie). Życie uratowała im kobieta, która przechodziła tamtędy ze swoim psem. - Bałam się, myślałam, że będą agresywne - opowiada pani Justyna.

35 mln zł padło w kolekturze lotto w Ziębicach. "Zwycięzcą może być ktoś spoza miejscowości"

Nowy rekord lotto wyniósł dokładnie 35 234 116 zł i 20 gr. Szczęśliwcem jest ten, kto kupił kupon w kolekturze w centrum handlowym przy ulicy Wałowej 20 w Ziębicach (woj. dolnośląskie). – Na razie nie wiemy kto jest szczęściarzem. Nie wiadomo też czy jest to mieszkaniec Ziębic czy ktoś przyjezdny. W dniu kiedy padła wygrana była u nas duża impreza motocyklowa, na którą przyjechało wiele osób spoza Ziębic – mówi Marta Dudek, właścicielka kolektury.

"Nie miały łatwego życia". Kundelki czekają na nowy dom

We wrocławskim schronisku zorganizowano piknik „Moda na Kundelka". Impreza promowała adopcję psów nierasowych i starszych. - Łamiemy stereotypy o psach schroniskowych. Mimo tego, że wcześniej nie miały łatwego życia, mogą być one fantastycznymi przyjaciółmi na długie lata – przekonywała wolontariuszka Ola Cukier.

Bocianom nie spieszno do Afryki. "Nadzorują" pracę rolników

Część bocianów już wyruszyła do Afryki. - O wcześniejszych odlotach zadecydowała pogoda. Upały sprzyjają lotom szybowcowym – powiedział PAP ornitolog dr Marian Stój. Do celu dotrą w listopadzie, a w lutym wyruszą z powrotem do Polski. Niektórym jednak nie spieszno. W sobotę po południu, na polu koło Strzegomia „wypasała się” gromada tych ptaków. Spacerowały obok traktora, łapały myszy i chętnie pozowały do kamery.

Mieszkańcy Kamiennej Góry pożegnali brutalnie zamordowaną Kamilkę

W sobotę, w ciszy i z białymi różami w dłoniach mieszkańcy Kamiennej Góry (woj. dolnośląskie) pożegnali brutalnie zamordowaną 10-letnią Kamilkę. Dziecko było przypadkową ofiarą 27-letniego mężczyzny, który chciał zemścić się na urzędnikach, bo – jak twierdził – nie mógł przez nich znaleźć pracy i stracił zasiłek.

"Możliwe, że uderzył siekierą dziewczynkę, aby wszystkich bardziej zabolało"

Kamienna Góra nie jest miejscem przeklętym. Morderstwo 10-latki to straszny przypadek, który mógł wydarzyć się w każdym innym mieście – powiedział w „Dniu na żywo” Andrzej Komorowski, terapeuta, specjalista profilaktyki społecznej. Odniósł się do przypadku Samuela N., który zabił siekierą 10-letnią dziewczynkę. Dodał, że być może wybrał dziecko, bo uznał, że jej krzywda zaboli wszystkich najbardziej.

Zdjęcie ofiary ZOMO w reklamie wódki. Prokuratura wszczyna postępowanie

Prokuratorzy sprawdzają, czy użycie zdjęcia Krzysztofa Raczkowiaka do reklamowania wódki producenta Polmos Bielsko-Biała nie było złamaniem praw autorskich. Fotografia przedstawiającą śmiertelnie postrzelonego Michała Adamowicza niesionego przez grupę mężczyzn miała dopisek "gdy wieczór kawalerski wymknie się spod kontroli. Wina Żytniej?".

"Czasami tego typu agresja jest początkiem choroby psychicznej"

Osoba mająca prawidłową osobowość, możliwość kontrolowania swoich emocji, na pewno nie będzie chciała zabić przypadkowego przychodnia - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Jerzy Pobocha, biegły sądowy i ekspert w dziedzinie psychiatrii klinicznej. Odniósł się do przypadku Samuela N., który w Kamiennej Górze zabił siekierą 10-letnią dziewczynkę. Jak dodał, być może wybrał dziecko, bo uznał, że w jego przypadku cios będzie najbardziej skuteczny.

Zeznał: narastał we mnie gniew. Obojętne mu było, kim będzie ofiara. Zabił dziecko, teraz mówi, że żałuje

Samuel N. usłyszał zarzut zabójstwa 10-letniej dziewczynki, którą w środę po południu uderzył siekierą w głowę. Przyznał się do winy. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury o trzymiesięczny tymczasowy areszt. Mężczyzna pytany przez adwokata o to czy żałuje odpowiedział: tak, żałuję. Wiadomo, że wziął siekierę i ruszył do miasta, bo chciał zemścić się na urzędnikach, przez których - jak twierdził - nie mógł znaleźć pracy i stracił zasiłek.

Zabił dziecko, bo nie mógł znaleźć pracy. Samuelowi N. grozi dożywocie

27-letni Samuel N. przyznał się do zabójstwa 10-letniej dziewczynki w Kamiennej Górze. Mężczyzna zaatakował dziecko siekierą. Jak zeznał był zdenerwowany bezrobociem. Dziewczynka była przypadkową ofiarą. Śledczy zdecydowali się postawić mu zarzut zabójstwa z pobudek zasługujących na szczególne potępienie. 27-latkowi grozi od 12 lat więzienia do dożywocia.

Zanim zabił dziecko, awanturował się w urzędzie. "Był wzburzony, poddenerwowany"

27-latek, który siekierą zaatakował 10-letnią dziewczynkę na Rynku w Kamiennej Góry, wcześniej awanturował się w jednym z urzędów. - Nikt nie widział, by miał wtedy ze sobą siekierę - informują prokuratorzy. Dziewczynka zmarła w szpitalu kilka godzin po ataku. Samuel N. w czwartek ma usłyszeć zarzut zabójstwa. Dopiero później będzie przesłuchany.