Polscy naukowcy zakopali w Spitsbergenie kapsułę czasu, która ponownie pojawi się na powierzchni ziemi za 400 tysięcy lat. Kapsuła posłuży przyszłym pokoleniom lub ewentualnym przybyszom z obcej planety.
Rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos i amerykańska NASA ogłosiły w środę wspólny projekt dotyczący budowy załogowej stacji kosmicznej na orbicie Księżyca. Współpraca jest częścią programu "Deep Space Gateway" zakładającego eksplorację dalszych niż kiedykolwiek części kosmosu.
Amerykański numerolog David Meade wysunął tezę, że koniec świata nastąpi już 23 września. Będzie to dzień, kiedy upłyną wtedy 33 dni od całkowitego zaćmienia Słońca.
Sonda Cassini po 18 latach zakończyła misję. Po tym, jak przez minutę przesyłała ostatnie informacje z powierzchni Saturna, została zniszczona. Nim do tego doszło, wysłała szereg zachwycających zdjęć.
Peggy Whitson, lat 57, swoją trzecią z kolei misją kosmiczną ustanowiła szereg rekordów. Biochemiczka wykazała się niebywałą determinacją, a jeżeli chodzi o "staż" w przestrzeni kosmicznej, konkurować z nią mogą jedynie Rosjanie.
Naukowcy odkryli największy i najdalej od nas położony obiekt w kosmosie - supergromadę o nazwie Sarasvati. Jej istnienie i "życiorys" zaskoczyło naukowców.
- Wydaje się, jakby to był koniec jakiejś epoki, jednak myślę, że to nowy początek - mówiła Susan Thompson, jedna z biorących udział w badaniach teleskopem Keplera, dzięki którym odkryto nowe planety podobne do Ziemi.
- To jest najgorętsza planeta typu gazowego olbrzyma, jaką kiedykolwiek odkryto - powiedział Scott Gaudi, profesor astronomii Uniwersytetu Stanowego Ohio w Columbus.
Z wielkiego hangaru na lotnisku Mojave wytoczono po raz pierwszy największy samolot świata - Stratolaunch. Maszyna o najdłuższych w historii skrzydłach i prawdopodobnie o największym udźwigu, ma służyć do wystrzeliwania satelitów na orbitę. Ma być latającą wyrzutnią rakiet. To dziecko współtwórcy Microsoftu - Paula Allena.
Ma pokonywać kilka tysięcy kilometrów na godzinę, ocierać się o kosmos i raz dziennie umieszczać na orbicie satelitę, który zastąpi te zniszczone przez wroga - oto nowy futurystyczny robot Pentagonu. Właśnie ogłoszono, że program XS-1 przechodzi do fazy prototypu. To element przygotowań USA do wojny w kosmosie.
Od lat prowadzone są badania, które mają odpowiedzieć na pytanie, czym są rozbłyski na powierzchni Ziemi widoczne na zdjęciach satelitarnych. Teraz naukowcom udało się rozwiązać tę zagadkę.
Astronauci są świadkami wielu różnych zjawisk, które mogą podziwiać z zupełnie innej perspektywy niż większość ludzi. W piątek jeden z członków załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej udostępnił niesamowity film.
Mały robot-wahadłowiec amerykańskiego wojska spędził w kosmosie rekordowe 718 dni. Po lądowaniu przedstawiciele Pentagonu wydali tylko kilka ogólnikowych komunikatów. Nie ujawniono żadnych dodatkowych informacji na temat tego, co tajemnicza maszyna robiła przez dwa lata w kosmosie. Wiadomo tylko to, co wojskowi powiedzieli przed startem o dwóch zaplanowanych eksperymentach.
Silny wiatr oraz fala uderzeniowa stanowiłyby największe zagrożenie dla ludzi po uderzeniu w Ziemię asteroidy - twierdzą naukowcy na łamach "Geophysical Research Letters". Według ich obliczeń te dwa zjawiska odpowiadałyby za nawet 60 procent ofiar śmiertelnych katastrofy.
Podbój kosmosu to wyjątkowo kosztowne przedsięwzięcie. Dlatego Chiny zaproponowały Europejskiej Agencji Kosmicznej współpracę przy budowie stałej bazy na Księżycu, która miałaby powstać w 2036 roku. Baza ma zostać stworzona przy pomocy drukarki 3D z lokalnych, księżycowych materiałów, a jej powstanie może umożliwić eksploatację księżycowych surowców, a także ułatwić dalszą eksplorację przestrzeni kosmicznej. Materiał magazynu "Fakty z zagranicy" w TVN24 BiS.
57-letnia Peggy Whitson pobiła rekord. Do tej pory żaden Amerykanin nie był poza Ziemią aż tak długo. - Nie jestem tu dla rekordu. Jestem tu dla rozwoju nauki - mówiła astronautka.