Te cztery litery zapisały się w historii ludzkości. Widniały na skrzydłach statków kosmicznych i kombinezonach astronautów. Przez lata stały się symbolem przekraczania granic przez człowieka. Logo NASA, które zna cały świat, powraca teraz w nowej-starej odsłonie wraz z misją, która otwiera nowy rozdział w historii najsłynniejszej agencji kosmicznej na Ziemi.
Czerwone skrzydło oplatające niebieską kulę, symbolizującą planetę, wewnątrz niej białe gwiazdy i orbitujący statek, a pośrodku cztery białe litery: NASA. Logo, które w jednym rysunku zamyka cały kosmos. Obecny symbol Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej zna niemal każdy człowiek na Ziemi. Pora przypomnieć sobie jego poprzednika, który, nim przeszedł do historii, przez blisko dwie dekady przyświecał amerykańskim misjom kosmicznym.
"The worm is back!" (z ang. robak powraca) – tymi słowami szef najsłynniejszej agencji kosmicznej świata ogłosił w kwietniu wielki powrót dawnego logo NASA, które z uwagi na swój oryginalny design nazwano niegdyś "robakiem". W ten szczególny sposób agencja pragnie uczcić otwarcie nowego rozdziału swojej historii. Zapoczątkuje go pierwsza załogowa misja kosmiczna z wykorzystaniem rakiet firmy SpaceX Eltona Muska.
Początki NASA, czyli pieczęć i "klopsik"
Narodową Agencję Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej powołano do życia w 1958 roku podpisem prezydenta Dwighta D. Eisenhowera. Nowej agencji wyznaczono ambitny cel: otwarcie Ameryce bram kosmosu. Nikt nie miał wątpliwości, że stanie się ona symbolem amerykańskiej potęgi. Symbolem, który sam potrzebował symbolu.
Pierwsze logo NASA przypominało to, które funkcjonuje obecnie. Była to okrągła pieczęć przedstawiająca żółtą planetę na niebieskim tle, na którym widniały gwiazdy i księżyc oraz lecący po orbicie statek kosmiczny. Rysunek oplatał napis "NATIONAL AERONAUTICS AND SPACE ADMINISTRATION U.S.A.". Do dziś symbol ten używany jest przez agencję podczas ważnych oficjalnych wydarzeń.
W tamtych czasach był on jednak zbyt ilustracyjny i skomplikowany do masowego użytku. Władze NASA zwróciły się więc do szefa jednego z wydziałów agencji Jamesa Modarelliego, o "podrasowanie" logo w taki sposób, by nadawało się do mniej formalnego zastosowania. Rysunek został uproszczony przez usunięcie niektórych elementów kompozycji. Ograniczono także jego kolorystykę do trzech barw: niebieskiej, białej i czerwonej. Pośrodku znalazł się biały napis NASA. Efekt końcowy spodobał się na tyle, że dzieło Modarelliego stało się głównym znakiem firmowym agencji.
Z uwagi na swój okrągły kształt emblemat nazywano pieszczotliwie "meatball", czyli "klopsik". Logo funkcjonowało w czasach największej świetności NASA. Widniało między innymi na statku Apollo podczas lądowania na Księżycu. Nic więc dziwnego, że zaskarbiło sobie miejsce w sercach pracowników agencji i zapisało się w powszechnej świadomości jako symbol podboju kosmosu przez Stany Zjednoczone. Emblemat, mimo że już wcześniej nieco uproszczony, wciąż był mocno szczegółowy i w obliczu technologii lat 60. i 70. trudny do odtwarzania i przedrukowywania. Zaczęły pojawiać się głosy, że jego symbolika jest zbyt zawiła i logo powinno zostać zmienione.
Wkrótce słynny "klopsik" miał ustąpić miejsca "robakowi".
Narodziny "robaka"
Z inicjatywy administracji Richarda Nixona, dwóm młodym grafikom z Nowego Jorku – Bruce’owi Blackburnowi i Richardowi Danne’owi – zlecono opracowanie nowego znaku firmowego NASA. Miał być "bardzo prosty, bardzo bezpośredni, nieziemski, zaskakujący, który będzie zapadać w pamięć" – wspominali po latach. Efekt ich pracy wszedł do użytku w 1975 roku.
Logo zmieniono po cichu, bez większego rozgłosu czy oficjalnej prezentacji. Wielu pracowników agencji dowiedziało się o tym, gdy - ku swojemu zaskoczeniu - na dokumentach otrzymanych z siedziby głównej NASA zamiast znanego im emblematu zobaczyli minimalistyczny, czerwony napis. Żadnej informacji, żadnych wyjaśnień. Nowy znak firmowy nie wszystkim przypadł do gustu. Szybko doczekał się dosyć szyderczego określenia "robak", który nawiązywał do jego wijących się liter. Modernistyczna prostota nowego logo była całkowitym przeciwieństwem "klopsika", który charakteryzowała bogata symbolika.
Główny historyk NASA William Barry twierdzi, że za niepozorną graficzną zmianą kryła się polityka. Jak wyjaśnia w rozmowie z CNN, jednym z powodów, dla których administracji Nixona zależało na nowym logo była zmiana samej misji agencji, a właściwie poszerzenie zakresu jej działalności. W tamtym czasie dla Waszyngtonu kluczowy był rozwój gospodarczy kraju, co spychało eksplorację kosmosu na drugi plan. Celowo więc z symbolu NASA wymazano gwiazdy oraz statek kosmiczny. Ta niepozorna zmiana miała – w pewnym sensie – sprowadzić agencję z powrotem na Ziemię. Gołe litery symbolizowały uniwersalność. – NASA mogła być wszystkim, czym chciałeś, w tym agencją kosmiczną – zauważa Barry.
"Robak" obowiązywał jako oficjalny symbol Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej przez 17 lat. Zniknął w podobnym stylu, w jakim się tam pojawił: z dnia na dzień, zupełnie niespodziewanie.
Powrót do korzeni
Na początku lat 90. NASA mierzyła się z kryzysem wizerunkowym. Katastrofa Challengera sprzed kilku lat i kolejne wpadki związane z ogromnie kosztowną inwestycją, jaką było wyniesienie na orbitę teleskopu kosmicznego Hubble’a, podważały dobre imię agencji. W 1992 roku nowy szef NASA Daniel Goldin postanowił wskrzesić legendarne logo z czasów misji Apollo. Liczył, że ten symboliczny gest podniesie morale w agencji i przypieczętuje jej wkroczenie na drogę ku dawnej świetności.
Duch przeszłości żyje i ma się dobrze. Magia powraca. Przywracamy stare insygnia NASA, ponieważ żądali tego mężczyźni i kobiety NASA. Klasyk, nigdy nie wychodzi z mody!
Tym sposobem "robak" przeszedł na emeryturę, ustępując miejsca oryginalnej grafice z końca lat 50. Aż do teraz.
"The worm is back!"
Miesiąc temu szef amerykańskiej agencji kosmicznej Jim Bridenstine ogłosił na Twitterze: "The worm is back!". Wpis opatrzył zdjęciem rakiety Falcon 9, na której widnieją czerwone litery NASA.
To ona za kilka dni wystrzeli z amerykańskiej ziemi na Międzynarodową Stację Kosmiczną statek SpaceX’u. Będzie to pierwsza taka misja od blisko dekady, odbierająca monopol rosyjskim rakietom Sojuz. Powrót dawnego symbolu to ukłon w stronę historii agencji w momencie, gdy otwiera ona nowy rozdział amerykańskiej ery kosmicznej.
NASA wyraźnie zaznaczyła jednak, że oficjalne logo się nie zmienia. Powrót "robaka" z okazji misji Demo-2 ma "pomóc uchwycić ekscytację nową, współczesną erą załogowych lotów kosmicznych". Zapowiedziano jednocześnie, że będzie on pojawiać się okazjonalnie także w przyszłości. "Wygląda na to, że 'robak' nigdy całkowicie nie zniknął. Czekał po prostu na kolejny rozdział eksploracji kosmosu" – oświadczyła NASA na swojej stronie internetowej.
"The worm", choć odsunięte w cień, przetrwało próbę czasu. Dawny szef NASA, Daniel Goldin, który słynął z wyjątkowej awersji do awangardowych, wijących się liter, nie zdołał całkowicie ich wymazać. Nawet po przywróceniu oryginalnego logo agencji w ostatniej dekadzie XX wieku, czerwony napis autorstwa dwóch nowojorskich grafików funkcjonował dalej na koszulkach i innych komercyjnych gadżetach. Jest jeszcze jedno miejsce, gdzie "robak" zachował się przez lata i widnieje do dziś. Znajduje się w budynku głównej siedziby agencji w Waszyngtonie. Wyrzeźbiony w graficie, dziewięć pięter poniżej dawnego biura Goldina.
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@JimBridenstine