Z polityki do biznesu przeszła już kilka miesięcy temu, ale zapowiadała, że do czasu zmian w prawie nie będzie pobierać pensji. Chodzi o byłą szefową kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy. "Fakt" donosi, że za czas, gdy pracowała bez wynagrodzenia, otrzymała właśnie wyrównanie. To, bagatela, 100 tysięcy złotych. Opozycja znów mówi o "misiewiczach" w spółkach. PiS, że pieniądze się należą.