Wystarczył tydzień, aby udowodnić, że służby wielokrotnie były informowane o tym, że Stefan W. po wyjściu z więzienia może być niebezpieczny. Dziennikarze ustalili, że ostrzegała matka, mówił o tym były wspólnik mężczyzny, w końcu - czego dowiedli nasi koledzy z tvn24.pl - sama Służba Więzienna przygotowała notatkę z niepokojącą treścią. I choć sygnałów było wiele, poza otwarciem bramy więzienia nie zrobiono nic.