- Nie mam po co wracać do kraju, na razie poczekam, przeczekam, zobaczę - mówi reporterowi TVN24 Iwona Michalak, pracownica jednej z islandzkich sortowni ubrań. Są jednak tacy, którzy choć w Islandii upatrywali krainy szczęśliwości i dobrobytu, stracili teraz pracę i decydują się na powrót do Polski. Brakuje już biletów na promy i samoloty.