Zbierali zioła, obierali korę z drzew, a teraz mają do dyspozycji sklepy, w których mogą przebierać w produktach. - Dla nich największym problemem jest możliwość wyboru. Oni woleliby, żeby coś było ustalone - opowiada reporterowi "Polski i Świata" Joanna Hosaniak, która od dziewięciu lat pomaga w asymilacji w Korei Południowej Koreańczykom z Północy.