- Podpłynąłem do kobiety, to było jakieś siedemdziesiąt metrów od brzegu. Mówi, że mąż nie oddycha. Jaki mąż, myślę, nie widzę tu żadnego męża. I nagle przeszła fala, odsłaniając mężczyznę. Był siny. I zaczęło do mnie docierać, gdzie ja jestem, co ja robię - młody policjant z Bytomia wspomina dzień wakacji na Krecie.