Polska

Polska

"No to trudno. Pacjentka umrze, bo szpital nie ma tlenu"

Z kolejnych nagrań, do których dotarł portal tvn24.pl, wynika, że w szpitalach brakuje tlenu dla pacjentów zakażonych koronawirusem, a załogi karetek podrzucają chorych i odjeżdżają, mimo że lekarze nie chcą ich przyjmować. W reakcji na trudną sytuację placówek władze stolicy zdecydowały o kupnie 60 urządzeń do tlenoterapii.

Zmarła w domu, na rękach męża. Wcześniej próbowała się dostać do szpitala, w którym pracowała 35 lat

- Żona straciła przytomność. Wezwałem pogotowie. Zanim dojechało, sam próbowałem ją reanimować, pomagał mi nasz syn. Później ratownicy przez godzinę walczyli o jej życie. Ale było już za późno - mówi pan Jacek, mąż kobiety, która dzień przed śmiercią nie mogła doprosić się o pomoc w szpitalu. Miała objawy COVID-19. Do teraz nie wiadomo, czy była zakażona koronawirusem.

Mają cztery łóżka covidowe i 34 zakażonych pacjentów

- System przekazywania pacjentów ze szpitala do szpitala praktycznie nie funkcjonuje. Nie z przyczyn organizacyjnych, przewozowych, ale z banalnego, bolesnego powodu braku miejsc - mówi dyrektor szpitala powiatowego. Efekt? Ośmioro zakażonych na łóżko, co piąty medyk z koronawirusem. Z pomocą finansową przychodzą samorządy, ale to kropla w morzu potrzeb.

Ambasador Mosbacher: rządy prawa leżą u podstaw wszystkiego

Stany Zjednoczone mówią jasno: szanujemy prawa człowieka, niezależnie od tego, jaka jest orientacja danej osoby. Chcemy wierzyć, że te właśnie wartości łączą nas z naszymi bliskimi sojusznikami, takimi jak Polska - podkreśliła w rozmowie z TVN24 ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher.