Czarno na białym

Czarno na białym

Nocna zmiana

Pokażemy, co już dzieje się w sądach po tym, jak większą władzę nad nimi przejął minister Zbigniew Ziobro, czyli sprawdzamy, jaki jest efekt jedynej z trzech sądowych ustaw PiS, której prezydent Andrzej Duda w lipcu nie zawetował. Przyspieszenia spraw, co jest jedną z największych bolączek sądownictwa, na razie nie ma, jest za to pospieszna wymiana szefów sądów - faksem, w weekend, bez podania przyczyn. Tak minister jednego dnia wymienił 11 prezesów na Śląsku, w tym też tego, który w Żorach kierował drugim najbardziej sprawnym sądem w Polsce. Po tej błyskawicznej czystce równie ciekawe jest to, kogo na miejsce zwolnionych Zbigniew Ziobro powołuje.

Granice wytrzymałości

Jak PiS testuje swojego prezydenta, czyli jak większość sejmowej komisji sprawiedliwości zmieniła sądowe projekty Andrzeja Dudy. Przebieg i kulisy tych obrad pokazują wiele, ale nic, co świadczyłoby o rzekomym porozumieniu w tej sprawie.

(Nie)porozumienie

Czemu tak naprawdę były poświęcone spotkania prezydenta i prezesa PiS i czy tak zwane porozumienie rzeczywiście dotyczy wymiaru sprawiedliwości, czy o sądy akurat najmniej chodziło?

Generał w szachu

Jarosław Kraszewski - jeden z najbardziej doświadczonych w boju dowódców polskiej armii, doceniony przez sojuszników w NATO i przez prezydenta Kaczyńskiego, który pierwszy zatrudnił go w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, obecnie najważniejszy doradca wojskowy prezydenta Dudy - od kilku miesięcy jest na celowniku ministra Macierewicza i jego służb, które sprawdzają m.in. jego motocyklową pasję.

Miłość i śmierć

Myśliwi pod rządami zapalonego łowczego Jana Szyszki zyskali wiele przywilejów i liczą na jeszcze więcej. Choć, jak wynika z badań, coraz więcej Polaków nie akceptuje polowań. Dlatego Katarzyna Karpa-Świderek zapytała myśliwych, czy w XXI wieku zabijanie dzikich zwierząt jest ciągle potrzebne?

Nic się nie stało

Historia spod Wadowic i przykład tego, jakie mogą być skutki prawa łowieckiego, które pozwala polować na czyimś prywatnym terenie. Myśliwi strzelali do kaczek, a trafili w dziecko jeżdżące konno. O mały włos nie doszło do tragedii, a mimo to prokuratura umorzyła śledztwo. Jan Piotrowski.

Cena odwagi

Za transparent z hasłem "Stop faszyzmowi" zostały skopane i obrzucone obelgami. Same jednak też mogą usłyszeć zarzut zakłócania legalnego zgromadzenia. Podobne zarzuty - na przykład za udział w kontrmanifestacjach smoleńskich - usłyszało w ostatnich miesiącach kilkadziesiąt osób. W całym kraju toczy się w sumie ponad 600 postępowań wobec osób biorących udział w różnych antyrządowych protestach. Niektórzy mają po kilka spraw. Do tego dochodzi spisywanie i legitymowanie demonstrujących, miedzy innymi tych, którzy na obchody miesięcznic smoleńskich przynosili białe róże.

Narodowcy je kopali. Zabrakło reakcji policji

Reakcji policji zabrakło 11 listopada podczas Marszu Niepodległości w Warszawie. Nie tylko wtedy, gdy pojawiły się rasistowskie hasła. Także wtedy, gdy grupa kobiet rozłożyła transparent z hasłem "stop faszyzmowi", a uczestnicy marszu narodowców zaczęli je kopać, szarpać, opluwać i obrzucać obelgami. Policji przy tym nie było, ale chociaż są zdjęcia i nagrania. Do dziś nikogo w tej sprawie nawet nie przesłuchano.

Dwie miary wobec narodowców

Podczas demonstracji skrajnej prawicy w centrum Katowic, w środku dnia, zostały wystawione szubienice z portretami polityków PO. Policja nie interweniowała - ochraniała demonstrację. Dopiero po kilku dniach i po tym, jak zdjęcia z Katowic obiegły świat, a sprawa stanęła na forum Parlamentu Europejskiego, prokuratura wszczyna śledztwo.

Wyborcza prawda, wyborczy fałsz

Szef Państwowej Komisji Wyborczej ostrzega przed zagrożeniem dla wolnych wyborów, a Prawo i Sprawiedliwość tłumaczy, że zmienia prawo po to, by ich nie fałszowano i w uzasadnieniu ustawy pisze o wyborach samorządowych w 2014. Zdaniem PiS, wyborów sfałszowanych, na co politycy tej partii skarżyli się wtedy w Brukseli, a do sądów w całym kraju składali protesty wyborcze. Było ich prawie 1,5 tysiąca, ale - jak sprawdziła Magdalena Gwóźdź - z tego wielkiego larum niewiele zostało.

Kwadratura okręgu

Prawo wyborcze zmieniane rok przed wyborami. Na początku programu pokazaliśmy niedawne spektakularne porażki tej partii w samorządach, a Jacek Tacik na konkretnych przykładach wyjaśni, w jaki sposób właśnie za pomocą nowej ordynacji wyborczej, PiS może tę słabą teraz lokalnie pozycję znacząco wzmocnić.

Jasny wybór

Totalna krytyka tego projektu przez człowieka, którego "totalną opozycją" nazwać na pewno nie można. To szef Państwowej Komisji Wyborczej - kiedyś przyjaciel domu braci Kaczyńskich, kolega ze studiów, potem prawnik prezesa PiS. Z jego też rekomendacji sędzia Trybunału Konstytucyjnego, sam o sobie mówi "prawicowiec", a mimo to na pisowskim projekcie nowej ordynacji wyborczej nie zostawia suchej nitki. Z Wojciechem Hermelińskim rozmawiała Brygida Grysiak.

Bez legitymacji

Pokażemy dwa miejsca w Polsce, które mogą być przykładem tego, do czego PiS-owi potrzebna jest zmiana prawa. Dwie gminy z wysoką wygraną Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach parlamentarnych i spektakularną porażką tej partii w niedawnych przedterminowych wyborach samorządowych. Dlaczego kandydaci PiS na wójta i burmistrza nie mieli szans? Sprawdził Arkadiusz Wierzuk.

We własnej sprawie

Wbrew temu co Zbigniew Ziobro deklarował w Sejmie - jako prokurator generalny i minister sprawiedliwości - nie wyłączył się z procesu, jaki jego rodzina wytoczyła krakowskim lekarzom. Za to podległa mu prokuratura wszczęła cztery nowe śledztwa związane z tą sprawą. A on sam dziś odwołał kierownictwo sądu, w którym za trzy dni rusza proces apelacyjny w jego rodzinnej sprawie - Dariusz Kubik.

(Znów) bez głosu

Powody milczenia księdza - przymusowego milczenia, bo księdzu Adamowi Bonieckiemu po niespełna trzech miesiącach od zniesienia poprzedniego, ponownie wydano zakaz swobodnego wypowiadania się w mediach. Ten wydany w 2011 roku utrzymywany był przez sześć lat. Artur Warcholiński przeanalizuje powody, dla których ksiądz Boniecki znowu musi milczeć. I czym tym razem naraził się kościelnym przełożonym.

Edukacja patriotyczna

Zdecydowana interwencja policji przed marszem i dopiero 10 dni po marszu reakcja na rasistowskie hasła, które pojawiły się na tej demonstracji. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie propagowania faszyzmu i nawoływania do nienawiści. Sprawy i problemu nie widzi dyrektorka jednej ze szkół w Stalowej Woli, która po marszu zachęcała przez internet do wstępowania w szeregi ONR, organizacji - jej zdaniem - głoszącej nacjonalizm w zdrowym wydaniu. Rodzice, z którymi rozmawiała Daria Górka są oburzeni - inaczej niż przełożony dyrektorki, należący do PiS prezydent miasta. Nie jest oburzony, jest pod wrażeniem podwładnej, która dba o edukacje patriotyczną m.in. organizując w szkole niepodległościowe miesięcznice.  

Wstyd i bezsilność

Patriotyzm, który nie wszyscy rozumieją tak samo. To, co dla uczestników Marszu Niepodległości jest wyrazem miłości do Polski - dla uczestników Powstania Warszawskiego (którzy za Polskę gotowi byli oddać życie) jest powodem do wstydu. Ci, z którymi rozmawiał Artur Zakrzewski nie mają żadnych wątpliwości - jak czytać transparenty z napisem - "czysta krew" albo "Polska cała tylko biała" - i z czym kojarzyć znak falangi. Dla nich to hasła i symbole, od których zaczęła się wojna.

Zatrzymać obywatela

Policja siłą usunęła pikietujących w pobliżu trasy marszu narodowców, jeszcze zanim on przeszedł. 45 osób przewieziono do komisariatu. - Policjanci "z góry" mają wytyczne, żeby tak działać - opowiada Leszkowi Dawidowiczowi funkcjonariusz, który z tego właśnie powodu miał odejść z pracy. Mówi więcej o poleceniach, by śledzić demonstrantów, wyciągać ich z tłumu i ścigać za okrzyki.

Demokratura?

Dwa lata w pigułce - od precedensowego ułaskawienia przez prezydenta Dudę, przez ekspresowy paraliż Trybunału Konstytucyjnego, ograniczenie prawa do demonstracji i ściganie antyrządowych demonstrantów, do podporządkowania sądów politykom. Gdy to wszystko zebrać razem, wyłania się obraz Polski, o której zaczyna się mówić demokratura. Co to znaczy?

Droga do Polexitu? Pytania o politykę PiS

Burzliwa debata w Parlamencie Europejskim, poważne zarzuty o łamanie zasad demokracji i groźba sankcji - to wszystko po dwóch latach rządów PiS. A zaczęło się - przypomnijmy - od tego, że gdy ta władza zaczynała urzędowanie, wyniesiono unijną flagę z kancelarii premier. Czy to, co wtedy było symboliczne, teraz może stać się realne? Czy PiS prowadzi Polskę do wyjścia z Unii Europejskiej? Pyta o to reporter Artur Warcholiński.