Czarno na białym

Czarno na białym

Lekcja kłamstwa

Minister znana ze swojego charakterystycznego uśmiechu - choć do śmiechu mało komu po jej rewolucji w szkołach. Anna Zalewska przejdzie do historii jako ta, która w zaledwie kilka miesięcy zlikwidowała gimnazja i napisała od nowa podstawy programowe polskiego nauczania. Według szefowej MEN - to wielki sukces. A jego miarą jest m.in. to, że nauczyciele nie stracili pracy. Sęk w tym, że liczby, które na dowód tego przedstawia minister - wcale nie oddają szkolnej rzeczywistości, co pokaże Cyprian Jopek.

Obraz wybiórczy

Minister, który nie dostrzega rasistowskich haseł na Marszu Niepodległości - dobrze widzi za to białe róże na manifestacjach przeciwko obecnej władzy. To o tyle ważne, że właśnie Mariuszowi Błaszczakowi podlega policja, która w pierwszym przypadku nie reaguje, a w drugim ściga i oskarża ludzi przed sądami. O tym szef MSWiA jednak w środę nie mówił - wiele za to może mówić fakt, że on sam za swój największy sukces uważa dezubekizację w policyjnych szeregach - Tomasz Marzec.

Dramatyczny wybór

Dramatyczny wybór. O nim opowiadają bohaterki reportażu Magdaleny Gwóźdź. U obu lekarze stwierdzili nieuleczalne wady płodu. Zgodnie z obecnym prawem - obie miały wybór - urodzić lub nie. Decyzje podejmowały w czasie sejmowej debaty nad ustawą całkowicie zakazującą aborcji i w czasie protestów w całej Polsce. Wybrały różnie, ale zgodne były i są co do tego, że najważniejsze, żeby w takich szczególnych sytuacjach kobieta ten wybór miała.

Wyrok na zamówienie

Zadanie dla Trybunału Konstytucyjnego. Ma on ocenić - czy dopuszczalne jest przerywanie ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne upośledzenie płodu, co dziś jest jedną z trzech przesłanek do legalnej aborcji. Autorem wniosku jest poseł PiS, który nawet nie kryje, że szuka w ten sposób drogi do zaostrzenie obecnych przepisów. Wie, że ma w tym poparcie najważniejszych osób w partii - i (co znamienne) raczej nie ma wątpliwości, jaki będzie wyrok Trybunału w tej sprawie. W tej sytuacji najbardziej zaskakujący dla PiS może być głos głównego konsultanta do spraw położnictwa - niedawno powołanego przez ministra Radziwiłła. Reportaż Artura Warcholińskiego.

Szokują i manipulują

Pokażemy - jak spór o prawo do tego wyboru przeniósł się na ulice. Nie sposób tego nie zauważyć, bo coraz więcej jest drastycznych zdjęć, jakie zwolennicy całkowitego zakazu aborcji wystawiają na wielkich banerach przy ruchliwych trasach czy przed porodówkami w całym kraju. Szokują, bo mają uświadamiać - tłumaczą organizatorzy. Szokują, bo manipulują - pokazując jak wyglądała aborcja w poprzednim wieku - odpowiadają ich przeciwnicy. O Fundacji Pro - Prawo do życia, która wystawia te banery i w ostatnim czasie widocznie się uaktywniła - Jacek Smaruj.

Wiarą w prawo

Informacje dla śledczych - jak ukarać trzema latami więzienia każdego, kto pomoże zorganizować aborcję zagranicą. Nie chodzi o treść tego pisma, ale o to, że napisała je prywatna organizacja znana ze skrajnie konserwatywnych poglądów. Rozsyła je do wykorzystania przez swoich podwładnych - prokuratura, która światopoglądowo powinna być neutralna. To pierwszy taki przypadek. O szczegółach Leszek Dawidowicz.

Tajemniczy negocjator

Batalia o sądy i jej kulisy, w których w pewnym momencie pojawił się też tajemniczy prawnik. Pięć spotkań Duda-Kaczyński nie przyniosło efektów. Wtedy do negocjacji usiedli prawnicy obu stron i ... "ten trzeci", którego roli nie był pewny przedstawiciel prezydenta. Kim jest Ryszard Rafalski i kogo tak naprawdę w tych rozmowach reprezentował? O tym Jan Piotrowski.

Twarz rewolucji

Komunistyczna przeszłość Stanisława Piotrowicza nie przeszkadza mu teraz w robieniu zawrotnej kariery w partii, która przeprowadza powszechną dekomunizację. Co więcej, to właśnie prokurator stanu wojennego stał się twarzą sądowej rewolucji PiS, a ostatnio też wysłannikiem tej partii do negocjacji w tej sprawie z prezydentem Dudą. Dlaczego właśnie jemu takie zadanie powierza prezes Kaczyński? O tym Dariusz Kubik.

Kłótnia w rodzinie

Prezydent kontra PiS w batalii o sądy. Podobno jest już porozumienie w tej sprawie, choć na razie owiane taką samą tajemnicą, jak trwające od dwóch miesięcy negocjacje. O nich samych więc niewiele wiemy. Wiele za to, wyłapując przy tej okazji słowa, gesty i pewne zachowania, można powiedzieć o tym, jakie są dziś relacje prezydenta z jego partią, bo widocznie zmieniły się po lipcowych wetach Andrzeja Dudy. O tym Arkadiusz Wierzuk.

Zawsze pierwszy

Stanisław Piotrowicz, człowiek, który stał się twarzą sądowej rewolucji PiS, partii z antykomunistycznym sztandarem, w komunistycznym wymiarze sprawiedliwości odegrał większą rolę niż to sam przyznaje. Tak w rozmowie z Piotrem Świerczkiem twierdzą ludzie, którzy wtedy z nim pracowali. Opowiadają o jego karierze i w PZPR i w prokuraturze. Karierze wcale nie przerwanej, wbrew temu, co twierdzi sam Piotrowicz, w stanie wojennym, do wprowadzenia którego zresztą nie miał on wtedy żadnych zastrzeżeń. Inaczej niż jego kolega, prokurator, który stracił po tym pracę.

Ściśle jawne

Ta sama władza, która tak ogranicza dostęp do informacji publicznej, chce jednocześnie więcej wiedzieć o obywatelach. Znacząco ma poszerzyć się (być może od przyszłego roku) grono osób, które będą musiały publikować w internecie swoje oświadczenia majątkowe. Już nie tylko posłowie czy samorządowcy, ale też pracownicy administracji, policjanci, strażacy, sekretarki czy nawet sprzątaczki w urzędach, bo definicja osoby pełniącej funkcje publiczne jest bardzo nieprecyzyjna. Zdaniem autorów ustawy o jawności życia publicznego chodzi o przejrzystość państwa. Zdaniem jej krytyków o większą kontrolę państwa nad obywatelami. Jacek Tacik.

Niewygodna prawda

Swoją tajemnicę ma też minister edukacji. Mimo wyroku sądowego dalej nie chce ujawnić, kto pisał podstawy programowe dla jej szkolnej reformy. To pierwszy taki przypadek. I o tyle zaskakujący, że, jak sama minister wiele razy powtarzała, to najlepiej skonsultowana i przygotowana reforma. Skoro jest tak dobra, to dlaczego Anna Zalewska odmawia informacji o jej współtwórcach? Jej odpowiedź jest co najmniej zastanawiająca w kontekście tego, co o kulisach pisania podstaw programowych opowiadali Darii Górce eksperci, którzy z tej współpracy zrezygnowali.

Ukryte koszty

Prawo, którego nie chce respektować smoleńska podkomisja ministra Macierewicza. Efektów jej prawie dwuletniej pracy na razie nie widać, ale nie o efekty tym razem chodzi, a o wydatki tego zespołu. Podkomisja nie chce ujawnić, na co wydaje publiczne pieniądze. Sąd niedawno orzekł, że ta informacja musi być ujawniona, ale, jak przekonał się Jacek Smaruj, na pytanie, czy tak się stanie, też nie można dostać informacji. Praktycznie podkomisja jest jedną wielką tajemnicą.

Informacja (nie)publiczna

Piotr Świerczek pokazał, jak trudno dziś zdobyć informacje, do których prawo ma nie tylko dziennikarz, ale, co trzeba podkreślić, każdy obywatel.

(Bez)czynności śledcze

Przesłuchanie, które stało się symbolem wyjątkowej bezczynności i nieudolności organów państwa w tej jednej z największych afer finansowych. Przesłuchanie prokurator Barbary Kijanko, która pierwsza zajmowała się Amber Gold, a właściwie to nie zajmowała się. Z tego, co sama zeznała przed komisją wynika, że nie tylko nic w sprawie nie zrobiła, ale też - ta doświadczona skądinąd śledcza - nic nie pamięta.

Złoty interes

Gdyby prokurator Barbara Kijanko właściwie zareagowała na pierwsze niepokojące doniesienia dotyczące Amber Gold, być może poszkodowanych dziś byłoby mniej. A tak, przez jeszcze prawie trzy kolejne lata, kuszeni reklamami niezwykle atrakcyjnego zysku, inwestowali w złoto. Złoto, które - jak się okazało już po wybuchu afery - zniknęło. A być może wcale go nie było, bo jak wynika z zeznań świadków przed komisją śledczą nikt go nie widział. W tej sprawie przesłuchano między innymi główną księgową firmy i byłego dominikanina, który od właścicieli Amber Gold przyjmował wysokie darowizny.

Kulisy afery

Marcin P. czeka na wyrok, a sejmowa komisja śledcza próbuje ustalić, czy działał sam? Czy ktoś roztoczył nad nim parasol ochronny, bo jak człowiek z wyrokami, mógł założyć i prowadzić firmę, do której Polacy wpłacali pieniądze? Odpowiedzi na te pytania na razie nie ma, są za to doniesienia do prokuratury wobec sześciu świadków, między innymi wobec prokurator Barbary Kijanko. Czy dzięki komisji śledczej wiemy jednak więcej o tym, jak doszło do afery Amber Gold? Tomasz Marzec podsumuje rok jej prac - czasem burzliwych, czasem pełnych milczenia - razem z dziennikarzami, którzy od początku opisują tę aferę.

Gotowi na wszystko

Zbigniew Ziobro oraz Jarosław Gowin - dwaj koalicjanci PiS, bez których nie byłoby Zjednoczonej Prawicy i prawdopodobnie też większości w Sejmie. Choć na półmetku kadencji Zjednoczona Prawica nieoczekiwanie powiększyła swoje szeregi - o tych, którzy na początku byli w opozycji, ale nagle zmienili front. Dlaczego? I kto wykonał najbardziej zaskakującą polityczną woltę - o tym Artur Warcholiński.

Syn marnotrawny

Jarosław Gowin zdaje sobie sprawę - że na prawicy poza koalicją z PiSem nie ma szans na przetrwanie. O czym przekonał się już kiedyś Zbigniew Ziobro. Dopiero, gdy wrócił - dostał władzę i to taką, jakiej nie miał jeszcze żaden polityk. Ma pod sobą prokuraturę i praktycznie też sądy - a do tego jeszcze wpływ na obsadę spółek skarbu państwa. To władza, która niepokoi - choć zaskakuje też fakt, że dostał ją od Jarosława Kaczyńskiego człowiek, który w przeszłości go zawiódł czy - jak mówią niektórzy - wręcz zdradził. Dlaczego mimo to prezes PiS postawił na Ziobrę i czy może mieć pewność, że ten znów się nie zbuntuje?

Polityk bez granic?

Wicepremier Gowin, który powiększa swoją partię i zmienia jej nazwę. Robi to tak, żeby nie być posądzanym o rozbijanie obozu rządzącego, ale odbiór jest taki, że gra właśnie na siebie. Po tym, jak poparł sądowe weta prezydenta - popadł w niełaskę prezesa i walczy o swoją pozycję. Walczy w sposób, który najostrzej krytykują jego dawni przyjaciele. W rozmowie z Arkadiuszem Wierzukiem mówią, że Gowin dla kariery poświęca własne przekonania. I o ten polityczny kręgosłup nasz reporter zapytał też wprost samego wicepremiera.