Czarno na białym

Czarno na białym

Dwa razy śmierć

Dokładnie przed rokiem miało miejsce głośne wydarzenie z Włocławka, gdzie tuż przed porodem zmarły nienarodzone bliźnięta. Kontrola ministerstwa zdrowia od razu potwierdziła, że doszło do wielu nieprawidłowości, ale do dziś nie wskazano winnych. Prokuratura rok czeka już na opinię biegłych i nawet jeśli się doczeka, to konsekwencji dla nikogo i tak raczej nie będzie, bo zgodnie z polskim prawem nie można w takich przypadkach karać za śmierć nienarodzonego człowieka. O potrzebie zmiany prawa mówi się od dawna, ale wątpliwości w tej kwestii jest tak wiele, że na razie zamiast przepisów, mamy kolejne tragiczne scenariusze pisane przez życie. A właściwie przez śmierć.

Człowiek bez praw

Jak w polskich szpitalach traktowane są kobiety, których ciąże nie mają szczęśliwego finału? Niekiedy to finał z podwójną tragedią - jak ostatnio w Zabrzu, gdzie najpierw tuż przed porodem zmarło dziecko, a potem jego matka. Nie wiadomo, jak długo 37-latka nosiła martwą ciążę, bo - jak ustalił nasz reporter - co innego mówi lekarka prowadząca, a co innego lekarz ze szpitala, gdzie kobieta siłami natury rodziła już martwe dziecko. Sprawę bada NFZ, a także prokuratura, która poza ustaleniem medycznych powodów śmierci dziecka i matki - wyjaśnia też, czy doszło do zaniedbania w opiece lekarskiej, bo z tego co mówi mąż kobiety - to właściwie trudno mówić, że taka opieka ogóle była.

Koszmar porodowy

W Polsce rocznie rodzi się blisko 1,5 tysiąca martwych dzieci. To nawet nie promil wszystkich urodzeń, ale dla tych kobiet to często dopiero początek koszmaru. Relacje niedoszłych matek są wstrząsające. W szpitalach trafiają do sal z kobietami, które za chwilę będą rodzić zdrowe dzieci, nie mają żadnej specjalnej opieki ani nawet podstawowej informacji o tym, dlaczego mimo wszystko najlepiej urodzić siłami natury martwe dziecko i że potem można je zobaczyć i pochować. Trudno uwierzyć, że w 21 wieku tak są traktowane pacjentki. Łatwiej zrozumieć, że po tym wszystkim nie mają już siły walczyć o swoje prawa.

Dożywocie za śmierć

Finał głośnej historii z Łodzi, gdzie małe, niewinne z pozoru nieporozumienie na ulicy skończyło się tragedią. Właściwie nawet nie zdążyło dojść do kłótni - od razu w ruch poszedł nóż. Zginął niczemu niewinny 20-latek. Zabójca - niemal jego rówieśnik - usłyszał niedawno wyjątkowo surowy wyrok - dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. Arkadiusz Gdula rozmawiał ze skazanym, który twierdzi, że nie pamięta jak zabijał, ale przyznaje, że nosił przy sobie nóż, bo - jak tłumaczy - chciał uchodzić za groźnego.

Młodzi, agresywni, źli

Z policyjnych statystyk wynika, że choć ogólnie liczba przestępstw Polsce spada - to rośnie liczba rozbojów i napadów z udziałem najmłodszych. Odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się dzieje, nie jest prosta. Wcale nie jest powiedziane, że to bieda i patologia są źródłem tej przemocy. Raport Macieja Warsińskiego

Śmierć za słowa

Najnowszy tragiczny przykład ze Śląska, gdzie czwórka niespełna 20-latków pobiła na śmierć mężczyznę, który zwrócił im uwagę, gdy kamieniami i butelkami wybijali szyby w budynku. Byli pijani, bezwzględni i zdeterminowani, choć teraz oczywiście nie chcą tego pamiętać. W swoim środowisku znani byli z agresji. Nasz reporter rozmawiał z ludźmi, którzy twierdzą, że kwestią czasu było to, kiedy dojdzie do tragedii. Jacek Smaruj

Wiara w cuda

Jak już wszystkie PR-owe sztuczki polityka zawiodą, pozostaje jeszcze wiara... W cuda, we wróżby albo własną duszę. W tę ostatnią postanowił zajrzeć kandydat na prezydenta, który od wszelkiej wiary dotąd stanowczo się odcinał. Ale gdy jego sondaże spadły niemal do zera - postanowił skorzystać z mądrości duchowego przywódcy hinduizmu, do czego sam się przyznał. Czy to jeszcze PR-owa zagrywka Janusza Palikota, czy raczej już akt desperacji?

Mistrz "omisiania"

Człowiek, który był słynnym spin-doktorem w PiS w czasie udanych dla tej partii kampanii wyborczych. Teraz, jako bliski doradca premier Ewy Kopacz, właściwie tę samą rolę pełni w Platformie Obywatelskiej. Ta partyjna rewolta nikogo pewnie by nie dziwiła, gdyby Michał Kamiński był świetnym specem od PR i marketingu politycznego. Ale ponieważ sam jest politykiem - i to z ambicjami - wyjaśnienie tej przemiany to trudny orzech do zgryzienia. Nawet dla kogoś, kto - jak on - ma wyjątkową umiejętność nazwaną "omisianiem".

Brak słów!

Ciekawym i aktualnym przykładem do rozważań jest najbardziej milcząca i nieuchwytna spośród kandydujących na prezydenta, Magdalena Ogórek. Ze swojej nieobecności w mediach uczyniła sposób na wyborczą kampanię. Dość przewrotny eksperyment, choć na razie skuteczny. Bo uwagę mediów i tak przyciąga. Na jak długo to wystarczy i czy wystarczy to wyborcom? O to m.in. kandydatkę na najwyższy urząd w państwie próbował pytać Przemysław Wenerski. Próbował na wiele sposobów.

Strzały z bezradności

Podwarszawski Wołomin. W czasie obezwładniania agresywnego, cierpiącego na schizofrenię mężczyzny padły strzały. Chory zmarł, a jeden z funkcjonariuszy został ranny. Dlaczego dochodzi do takich tragedii? Czego brakuje policjantom, by w takich szczególnych przypadkach działali i skutecznie i bezpiecznie? Brakuje wyszkolenia? Wyczucia? Odpowiedniego sprzętu? Czy może wszystkiego naraz?

Chaos i tragedia

Zamość i śmierć na ulicy 30-latka chorego na schizofrenię. Gdy wybiegł z domu, odgrażając się, że będzie zabijał - rodzice natychmiast wezwali na pomoc policję, która od początku wiedziała, że ma do czynienia z agresywnym, ale chorym człowiekiem. Z amatorskich nagrań świadków zdarzenia i z nagrań komunikacji radiowej policjantów wyłania się obraz interwencji pełnej chaosu i błędów, choć ani policja ani prokuratura tego nie widzą.

Błękitny chłopak

To był czarny czwartek. W czasie starć między demonstrantami, a milicją zginęło koło 80 osób. W sumie minionej zimy w protestach na Majdanie Niepodległości zginęło ponad 100 osób. Nikt nie spodziewał się wówczas, że Rosja odbierze osłabionej Ukrainie Krym i doprowadzi do wojny na nastawionym prorosyjsko wschodzie kraju. Ale od 20 lutego 2014 roku wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. O zabitych wtedy Ukraińcy mówią "niebiańska sotnia", czyli oddział. Dołączył do niego 19-letni Ustym Hołodniuk trafiony przez snajpera. Ostatnie chwile jego życia przypadkowo nagrała nasza kamera. Przypomnijmy historię "chłopaka w niebieskim hełmie".

Słowo jak karabin

Hybrydowa wojna Putina. Wojna, której dramatyczny obraz ze wschodniej Ukrainy zostaje poddany mocnej propagandowej obróbce, w czym rosyjski przywódca - trzeba przyznać - nie ma sobie równych. Nie tylko całkowicie zmonopolizował przekaz, jaki dostają Rosjanie, ale też coraz mocniej przebija się na Zachód i za pośrednictwem choćby telewizji Russia Today swoją prawdę przekazuje już w wielu językach na świecie. A świat? Nie jest w stanie - nawet w tym medialnym wymiarze - stawić temu czoła, co w dobie technologicznej rewolucji co najmniej dziwi. Skoro - jak mówią politycy - mamy powrót zimniej wojny, to dlaczego Zachód nie potrafi stworzyć dla Rosjan przekazu na miarę tego, czym w czasach właśnie zimniej wojny było Radio Wolna Europa?

Błąd systemu

Rodzice nieżyjącego Dawida uznali, że to była jednak mniej wina pielęgniarki, a bardziej całego systemu. To teza, z którą trudno się do końca zgodzić, ale faktem jest, że system od lat zawodzi, bo brakuje wszystkiego - lekarzy pediatrów, wolnych łóżek w szpitalach, a nawet całych dziecięcych oddziałów. Brakuje, bo to się po prostu nikomu nie opłaca. Tomasz Marzec

Siostra ostatniego kontaktu

Życia dzieci nic nie już wróci, ale czas w wyjaśnianiu takich spraw ma znaczenie, jak pokazuje historia z Kartuz, na Pomorzu. 1,5 roczny Dawid zmarł po tym, gdy pielęgniarka odesłała go ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego po skierowanie do lekarza pierwszego kontaktu. Ta sprawa ma już sądowy finał - pielęgniarka została uznana winną nieumyślnego narażenia dziecka na śmierć, usłyszała wyrok w zawieszeniu i wróciła do pracy w tym samym zresztą szpitalu. Rzecznik odpowiedzialności zawodowej nie wyciągnął wobec skazanej żadnych konsekwencji. Dariusz Kubik

Symbol tragedii

Dlaczego w polskich szpitalach, jakkolwiek okrutnie i bezdusznie to zabrzmi, nie opłaca się leczyć dzieci? Dramatycznym symbolem tej sytuacji stał się szpital w Kutnie. W ciągu roku, troje nieżyjących dzieci, trzy śledztwa i jedno zasadnicze pytanie: czy to aż tak fatalny zbieg okoliczności, czy efekt lekarskich zaniedbań i zaniechań, błędów i finansowych ograniczeń? Jacek Smaruj

Wspomnień czar

Rolnicy, górnicy, kolejarze, pielęgniarki - każdy coś chce, czegoś od państwa się domaga, bo kiedy, jak nie teraz - w roku podwójnych wyborów - stawiać żądania? Jest w tych żądaniach wiele racji, ale wydaje się, że jest też pewna tęsknota za czasami, gdy państwo o wszystkim decydowało. Dlaczego na wsiach, w kopalniach i na kolei tęskni się za PRL-em i czy na pewno chcielibyśmy powrotu do tego, co było? Cyprian Jopek

Inne oblicze strajku

Górnicze związki zawodowe, które najpierw zmusiły rząd do ustępstw w Kompanii Węglowej, teraz doprowadziły do dymisji prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Trzeba podkreślić wyraźnie - związki zawodowe - bo, jak pokazuje przykład JSW - związki to wcale nie większość górników, ale ta część bardziej widoczna. Arkadiusz Gdula

Wiejskie klimaty

Górnicy na razie wrócili do pracy, a rolnicy zapowiadają powrót na protest do Warszawy. Pojutrze przed siedzibą rządu mają rozbić zielone miasteczko. To zamiast traktorów, które w ubiegłym tygodniu stały się symbolem rolniczej blokady, choć właściwie to przede wszystkim są one symbolem przemiany, jaka zaszła na polskiej wsi w ostatnich latach. Dobrze widać to na przykładzie gminy Kocierzew Południowy pod Łowiczem, skąd m.in. zjechały traktory na warszawską blokadę. O tym, jak ciężko jest dziś rolnikom mówią wszyscy - niewielu przyznaje, że sami rolnicy ponoszą za to część winy. Maciej Warsiński

Wolność ma kolor krwi

Wojna na Ukrainie trwa mimo porozumienia w Mińsku. Swoje krwawe żniwo zbiera także na - z pozoru spokojnym - zachodzie kraju. Nie ma tygodnia, by nie chowano tu ukraińskich żołnierzy. Są już całe aleje wojskowych grobów. Dla rodzin to najbardziej dramatyczny dowód na to, że wojna jest bliżej niż mogłoby się wydawać. Reporter programu "Czarno na białym" rozmawiał z rodzinami żołnierzy, którzy walczą w Donbasie. Także z tymi, których synowie zginęli.